Prezydent Bronisław Komorowski zamierza przedstawić projekt ustawy wprowadzającej jednomandatowe okręgi w wyborach do rad powiatów i rad miast na prawach powiatów, takich jak Toruń.
<!** Image 3 align=none alt="Image 195303" sub="Czy nowe zasady wyborcze spowodowałaby radykalne zmiany w składzie toruńskiej Rady Miasta? [Fot.: Adam Zakrzewski]">Nowe zasady mogłyby obowiązywać już w najbliższych wyborach samorządowych w 2014 roku.
W Polsce jednomandatowe okręgi wyborcze funkcjonują już w wyborach do Senatu oraz rad gmin niebędących miastem na prawach powiatu. W miastach na prawach powiatu, a także w powiatach i województwach wybory odbywają się według systemu proporcjonalnego, w którym głosy wyborców przelicza się na mandaty według reguły d’Hondta, preferującej duże ugrupowania.
<!** reklama>W wyborach prezydenta RP oraz w bezpośrednich wyborach wójtów, burmistrzów i prezydentów miast głosowanie odbywa się według zasady większości bezwzględnej w dwóch turach, o ile w pierwszym głosowaniu żaden z kandydatów nie otrzyma ponad połowy głosów.
Dla ludzi z charyzmą
Zmiany ordynacji wyborczej poprze zapewne Platforma Obywatelska, inne partie podchodzą do tych propozycji z dystansem.
- PO od początku propaguje okręgi jednomandatowe we wszystkich wyborach, także parlamentarnych - przypomina poseł Tomasz Lenz. - Staramy się te zmiany wprowadzić stopniowo, chcemy, aby w powiatach i miastach na prawach powiatu, takich jak Toruń, już w wyborach 2014 wybierano radnych w okręgach jednomandatowych. Moim zdaniem, bezpośrednie wybory burmistrzów, wójtów i prezydentów przyniosły pozytywne zmiany. Większą stabilność, bo wybrany tak wójt, burmistrz czy prezydent nie jest zakładnikiem radnych. Samorządy działają lepiej, osoby z charyzmą mają większe szanse. Radni wybierani w okręgach jednomandatowych także byliby w lepszej sytuacji, takie zwycięstwo dałoby im większą pewność siebie, wiarę we własne siły.
Michał Jakubaszek, toruński radny PiS, skłaniałby się raczej ku ordynacji mieszanej, gdzie połowa przedstawicieli wybierana jest w wyborach bezpośrednich, a połowa w proporcjonalnych. - Taki system funkcjonuje na poziomie parlamentu w Niemczech i sprawdza się tam od lat. Uważam to za złoty środek, bo każdy rodzaj wyborów ma swoje wady i zalety. Radny PiS nie odrzuca jednak z góry idei okręgów jednomandatowych. Jego zdaniem, w pewnych warunkach mogłoby to być dobre rozwiązanie.
- Natomiast w przypadku bezpośrednich wyborów prezydentów, burmistrzów i wójtów gmin, to uważam, że one się sprawdziły. Może warto byłoby tylko pomyśleć o ograniczeniu kadencyjności, żeby nie było to stanowisko dożywotnie - komentuje Michał Jakubaszek.
Czy dla ludzi z kasą?
- Nigdy nie byłem zwolennikiem JOW - mówi poseł PSL Zbigniew Sosnowski. - Nie najlepiej się sprawdziły w małych okręgach, bo bywało, że wieś była podzielona na połowę. Jeśli chodzi o wybory w większych okręgach, np. do Senatu, to nie widzę z kolei różnicy ani zmian. Przypuszczam, że według innej ordynacji mielibyśmy w naszym regionie tych samych senatorów. Bezpośrednie wybory wójtów, burmistrzów i prezydentów spowodowały pomniejszenie roli rady. Ja uważam, że mądrość leży w ludziach i lepiej, kiedy decyzję podejmuje się po konsultacjach niż jednoosobowo. W wyborach liczy się wiedza, ale także pieniądze. Przy systemie JOW właśnie pieniądze - to, ile kandydat może wydać na reklamę - mogą być decydujące.
Co to są JOW i jak to działa?
JOW to jednomandatowe okręgi wyborcze, w których obowiązuje ordynacja większościowa. Mandat otrzymuje ten, kto zdobył najwyższe poparcie spośród wszystkich kandydujących z danego okręgu.
Więcej informacji można znaleźć na stronie www.jow.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
