Do końca roku władze miasta muszą zdecydować, w jaki sposób rozliczą się z mieszkańcami za wyprodukowane śmieci, a także kto te śmieci zabierze. A odpowiedź na te pytania nie jest prosta.
Przymiarki do wdrożenia nowej ustawy robi także toruński magistrat, który w tym celu powołał specjalny zespół. Jego członkowie, pod zwierzchnictwem wiceprezydenta Zbigniewa Fiderewicza, starają się opracować jak najlepszy system rozliczeń. Na razie urzędnicy oszacowali ceny spodziewane po wejściu w życie nowej ustawy. I tu zaczynają się schody, ponieważ nawet najlepsza metoda nie oznacza sprawiedliwości dla wszystkich mieszkańców.<!** reklama>
Są trzy możliwości proponowane przez Ministerstwo Środowiska. Gmina może wprowadzić opłatę śmieciową „od głowy”, co znaczy, że będzie naliczana od osoby. Urzędnicy proponują, by wynosiła ona 17,63 zł (za tradycyjną zbiórkę śmieci) oraz 14,11 zł (dla mieszkańców, którzy będą segregować śmieci). System per capita sprawdza się, o ile znana jest rzeczywista liczba osób produkujących śmieci.
Niestety, weryfikacja takich danych jest niemal niemożliwa, a po zniesieniu obowiązku meldunku (w 2013 roku) doliczenie się wszystkich „śmiecących” będzie graniczyć z cudem. Kolejnym sposobem obliczeń jest opłata od powierzchni. W Toruniu stawka miałaby wynosić 0,71 zł za każdy metr kwadratowy (przy zbiórce tradycyjnej) oraz 0,57 zł (za zbiórkę selektywną). Zatem za mieszkanie 50-metrowe zapłacić trzeba będzie 35,50 zł śmieciowego - niezależnie od tego, czy zamieszkuje w nim osoba samotna czy 5-osobowa rodzina. Ten rodzaj naliczania opłaty może więc uderzyć w osoby samotne oraz właścicieli domków jednorodzinnych. Ostatnią możliwością jest opłata naliczana od zużycia wody. Urzędnicy proponują, by mieszkańcy płacili 5,44 zł za każdy metr sześcienny (przy śmieciach zwykłych) i 4,35 zł (przy sortowaniu).
Do tej pory powszechnie stosowanym rozwiązaniem było naliczanie opłaty od liczby osób zamieszkujących dany lokal. Metodę „od powierzchni” stosowały z kolei wspólnoty mieszkaniowe. Opłaty od zużytej wody nie praktykowano.
Wejście w życie nowych przepisów oznacza również „być albo nie być” dla firm zajmujących się wywozem odpadów. Dotychczas to mieszkańcy decydowali, z kim podpiszą umowę. Od lipca jednak za mieszkańców decydować będzie gmina, która głównego operatora wyłoni w przetargu. Spółka, która wygra, nie tylko zawładnie śmieciowym rynkiem, ale stanie się niemal naturalnym monopolistą. Co to oznacza? Mieszkańcy nie będą mogli zrezygnować z umowy, ani negocjować cen. Monopol oznacza także prawdopodobnie bankructwo mniejszych spółek, które kusiły klientów ceną, warunkami umowy czy obsługą. Teraz, w starciu z międzynarodowymi koncernami, nie będą mieć szans. Jednak nie tylko małe przedsiębiorstwa mogą czuć się zagrożone. O dalszy byt boi się również toruńskie MPO.
- Przez wiele lat chodziliśmy od drzwi do drzwi i zapewnialiśmy sobie klientów - mówi Piotr Rozwadowski, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. - Bulwersuje mnie fakt, że teraz za jednym przetargiem będzie można przejąć tych wszystkich klientów.
MPO przygotowuje się do walki o klienta lokalnego, choć nie wyklucza, że ofertę skieruje również do innych gmin.
- Wprowadzenie ustawy śmieciowej oznacza rewolucję - zarówno śmieciową jak i cenową. Jedno jest pewne. Tanio to już było - dodaje.
Jak płacić za śmieci?
Wariant od osoby – 14,11 zł /os. (odpady selektywne), 17,63 zł/os. (odpady zwykłe).
Wariant od powierzchni – 0,71 zł/m2 (odpady selektywne), 0,57 zł/m2 (odpady zwykłe).
Wariant od zużytej wody - 5,44 zł/m3 (odpady selektywne), 4,35 zł/m3 (odpady zwykłe).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
