Rewolucja śmieciowa w Grudziądzu

Dzisiaj rozpoczyna się rewolucja śmieciowa. Znamy odpowiedzi na dwa najczęściej powtarzane przez grudziądzan dotyczące nowego systemu gospodarki odpadami. Przypomnijmy - rewolucja opiera się na tym, że od dzisiaj to samorząd jest właścicielem odpadów. Na jego barkach spoczywa obowiązek zorganizowania ich odbioru i wywozu od mieszkańców oraz pobierania za to opłat.

Przetargi - w przeciwieństwie do niektórych innych miast - udało się rozstrzygnąć jeszcze w czerwcu. Wygrały dwa grudziądzkie przedsiębiorstwa. Od dzisiaj za wywóz śmieci w sektorze obejmującym północnowschodnią część miasta (Wielki i Mały Kuntersztyn, Tuszewo, Wielkie Tarpno oraz Owczarki) odpowiadają Miejskie Wodociągi i Oczyszczalnia. Na pozostałym terenie obowiązki te pełni Przedsiębiorstwo Usług Miejskich.

Osoby, które zadeklarowały segregację lub w imieniu których zrobili to zarządcy lub administratorzy nieruchomości (np. Spółdzielnia Mieszkaniowa albo Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Nieruchomościami), będą ponosić miesięczną opłatę od gospodarstwa domowego w wysokości 36 złotych. Pozostali - 50 złotych.

- Wszyscy wiemy, że stawki są zawyżone, bo przetargi, w których wyłoniono firmy wywozowe, zakończyły się wynikiem o około 40 proc. tańszym niż zakładano - mówił na ostatniej sesji Marek Czepek, radny klubu PiS/RdG. Zadał też jedno z dwóch najbardziej gorących pytań, które dręczą grudziądzan i które dotyczą śmieci: - Kiedy kwoty zostaną urealnione?

Dotychczas nie było jasnej odpowiedzi na to pytanie. Na poprzedniej sesji wiceprezydent Marek Sikora obiecywał, że stanie się to jeszcze w lipcu, ale kilka tygodni później prezydent Robert Malinowski podczas podpisania umów z firmami wywozowymi mówił o kilku miesiącach. Teraz jednak potwierdził słowa swojego zastępcy.

- Zwołamy nadzwyczajną sesję Rady Miejskiej w lipcu - zapowiedział prezydent. - Zaproponujemy na niej nową stawkę, która wejdzie w życie w styczniu 2014 roku z rozliczeniem okresu od 1 lipca. Wcześniej musimy zebrać kilka tysięcy nowych deklaracji. Nie da się tego zrobić w kilka tygodni.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, nowa stawka ma wynosić 29-30 złotych.

Drugie pytanie, które dręczy grudziądzan, dotyczy restrykcji związanych z segregacją.

- Czy jeśli - dajmy na to - 39 spośród 40 gospodarstw domowych w jednym bloku będzie segregowało śmieci, a tylko jeden lokator nie, to wszyscy będą musieli płacić wyższą stawkę za nieprzestrzeganie zasad? - pyta jedna z naszych Czytelniczek (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - A jeśli wszyscy będą segregować, a osoba wracająca z ogródków działkowych podrzuci do naszych kontenerów nieposegregowane odpady? Jeśli czeka nas odpowiedzialność zbiorowa, nie ma sensu się starać, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto zniweczy efekty pracy pozostałych.

Władze miasta są świadome obaw dręczących mieszkańców. Zapewniają jednak, że będą podchodzić do sprawy wyrozumiale.

- Od początku będziemy prosić przewoźników o raportowanie, w jaki sposób poszczególne wspólnoty, domy, mieszkańcy segregują swoje odpady, ale karać od razu nie będziemy - zapowiada wiceprezydent Marek Sikora. - Trzeba najpierw nauczyć mieszkańców zasad segregacji, dlatego duży nacisk kładziemy na edukację. Już od najmłodszych lat trzeba wpajać podstawy ekologii i w tym celu będziemy wykorzystywać nasze Centrum Edukacji Ekologicznej. Przed nami jeszcze długa droga.

Pod lupę urzędnicy wezmą kilka procent grudziądzkich gospodarstw domowych, które zadeklarowały niesegregowanie odpadów. Chcą zweryfikować, czy taka decyzja wynika z niewiedzy, lenistwa czy też na przykład braku miejsca na pięć pojemników.

Co zaś z tymi, którzy mimo zdecydowania się na segregację, uparcie nie będą tego robić?

- Będziemy przeprowadzać rozmowy, wysyłać ostrzeżenia, a dopiero ostatecznym krokiem będzie wydanie decyzji o podwyższeniu opłaty - mówi Marek Sikora.