Na ogólnopolską manifestację do Warszawy wyruszył pełen autokar z Torunia. Sprzeciw budzą niskie świadczenia.
<!** Image 3 align=none alt="Image 212887" sub="Na protest do Warszawy wyjechali również rodzice i niepełnosprawne dzieci z Torunia
[Fot.: Sławomir Kowalski]">
Wtorek, godz. 6.00, parking przy Cinema City. Do autokaru wsiadają rodzice osób niepełnosprawnych, a także grono chorych dzieci. Kilkoro poruszających się na wózkach. Pomagają wolontariusze. O 6.30 toruńska ekipa, z nieodłączną Iwoną Hartwich, przewodniczącą stowarzyszenia „Mam Przyszłość”, rusza w drogę. Biorą ze sobą transparenty z różnymi hasłami, np. „Tusku, Tusku, siadaj w wózku!”. Takich autokarów z różnych miast udało się wczoraj do stolicy więcej.<!** reklama>
Kontrola? Tak, przy orzekaniu!
O co chodzi uczestnikom protestu? Po licznych manifestacjach, akcjach i rozmowach, w kwietniu br. rząd ogłosił, że dokłada do świadczenia pielęgnacyjnego 200 zł. To świadczenie należne rodzicom i opiekunom osób niepełnosprawnych, którzy ze względu na konieczność opieki rezygnują z pracy zawodowej. - Ale kwota ta, jak się okazało, jest zagwarantowana tylko do końca czerwca - podnosi Iwona Hartwich.
Po tym czasie zmienić ma się sposób przyznawania funduszy poprzez kontrolę potrzeb takiej rodziny i stopnia niepełnosprawności. Jak twierdzą protestujący, strona rządowa chce w ten sposób ukrócić nadużycia. Rodziców to jednak oburza. Uważają, że taka kontrola i uszczelnienie systemu powinno odbywać się na etapie orzecznictwa, a nie - prawomocnie wydanej decyzji. Tym bardziej że koszt utrzymania dziecka niepełnosprawnego w placówce waha się od 4 do 6 tys. zł.
Rozgoryczeni rodzice przypominają, że odciążając państwowy budżet podejmują się opieki, ale przy takim wsparciu nie dają rady. - Od dziesięciu lat nie wzrósł zasiłek pielęgnacyjny, a jego wysokość to zaledwie 153 złotych. Natomiast renta socjalna dla niepełnosprawnej osoby, która kończy 18 lat, wynosi 611 złotych. To groszowe wsparcie - twierdzą protestujący.
Żeby rząd nie miał problemu...
Wczorajszy protest w Warszawie przybrał dość drastyczne formy. Rodzice wręczali ulotki z tak zwanym oświadczeniem woli. W nim prosili o eutanazję dla swoich podopiecznych, aby „rząd nie miał z nami więcej problemów”.
Rzecz jasna, to zamierzona prowokacja, mająca zwrócić uwagę na fatalne położenie niepełnosprawnych dzieci i ich rodzin w Polsce.
warto wiedzieć
Rodzice dzieci niepełnosprawnych zrzeszają się w różnych organizacjach. W Toruniu działa m.in. stowarzyszenie Mam Przyszłość. Przewodniczy mu Iwona Hartwich, mama niepełnosprawnego Jakuba.
Więcej o stowarzyszeniu i proteście - na facebookowym profilu Mam Przyszłość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?