Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzeźnia dobrych chęci. Nadzór kieruje sprawę do prokuratury

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Wykusz na budynku biurowym dawnej toruńskiej rzeźni grozi zawaleniem. Nadzór budowlany nałożył w związku z tym na właściciela 5 tys. zł kary. Ten jednak nie zmienia zdania - winnego widzi w magistracie.

Wykusz na budynku biurowym dawnej toruńskiej rzeźni grozi zawaleniem. Nadzór budowlany nałożył w związku z tym na właściciela 5 tys. zł kary. Ten jednak nie zmienia zdania - winnego widzi w magistracie.

<!** Image 3 align=none alt="Image 189457" sub="Tak miała wyglądać Brama Jakubska „Libry”, która dziś zresztą powinna otworzyć swoje kolejne duże centrum w Kielcach [Fot.: archiwum]">Gdzie należy szukać najbardziej ponurego widoku w Toruniu? Od kilku lat niezmiennie w tym samym miejscu, na rogu ulicy Targowej i Szosy Lubickiej. Adres zostaje ten sam, miejsce jednak się zmienia. Z placu zniknęła wieżyczka, która zawaliła się w 2010 roku.

<!** reklama>Jeszcze całkiem niedawno, aby spojrzeć na gruzowisko, które w połowie lat 90. było czynnym zakładem, trzeba było specjalnie szukać dziury w ogrodzeniu. Dziś sporo wysiłku kosztuje odnalezienie resztek ogrodzenia... Jedyną pamiątką po rzeźni, wciąż trzymającą się ziemi, jest już w zasadzie tylko dawny budynek biurowy z charakterystycznym wykuszem wystającym nad ulicę Targową, który najwyraźniej jednak trzyma się ostatkiem sił.

<!** Image 4 align=none alt="Image 189457" sub="Miasto chciało dla Tormięsu dobrze, inwestor również miał dobre chęci... A tymczasem dawna rzeźnia wygląda dziś tak [Fot.: Jacek Smarz]">- Moim zdaniem przez ostatni rok szczelina na ścianie budynku powiększyła się o połowę - mówi Piotr Rynkowski, inspektor nadzoru budowlanego w Toruniu.

Nadzór próbował zdopingować właściciela rozpadającego się obiektu, by ten zabezpieczył teren i znajdujące się na nim ruiny. Ponieważ pisma w tej sprawie nie odniosły spodziewanego rezultatu, w związku z wykuszem, który lada moment spadnie na chodnik, nadzór nałożył pięć tysięcy złotych kary. Poza tym, za niedostateczne zabezpieczenie całego terenu i brak reakcji na kolejne wezwania do jego zabezpieczenia, pod koniec kwietnia skierował sprawę do prokuratury.

Adresatem korespondencji kierowanej przez przez urzędy jest Mirosław Jacek Sulikowski, który razem z żoną jest właścicielem tych terenów, ale uważa, że zabezpieczeniem obiektu powinien się martwić magistrat.

- Wlepili mi karę i to dość dużą - przyznaje Sulikowski. - Nie zamierzam jednak nic robić, ponieważ dwa lata temu miasto powinno ten teren wykupić. Gdyby tak zrobiło, to by wszystko naprawiło.

Wojna między małżeństwem Sulikowskich a Urzędem Miasta, a jednocześnie kolejny i najwyraźniej już ostatni akt zniszczenia Tormięsu, zaczął się w momencie, gdy władze Torunia storpedowały plany budowy na terenie dawnej rzeźni centrum handlowo-usługowo-rozrywkowego „Brama Jakubska”. Inwestycja spółki Libra Project zakładała budowę na gruntach należących do Sulikowskich kompleksu zaprojektowanego przez zmarłego w ubiegłym roku profesora Stefana Kuryłowicza.

Architekt wykorzystał w nim najcenniejsze zachowane obiekty rzeźni. Jednak do realizacji pomysłów nie doszło, ponieważ miejscowy plan zagospodarowania, uchwalony przez Radę Miasta na wniosek prezydenta Zaleskiego w 2009 roku, takiej zabudowy tu nie przewidywał. Sulikowski odwoływał się u wojewody, ale nic nie zdziałał. Wobec fiaska swoich planów, zażądał od magistratu wykupienia gruntów i wypłaty odszkodowania. Sprawa toczy się w sądzie już od dwóch lat, a jeden z przedmiotów sporu, ponadstuletni kompleks dawnej rzeźni, już w zasadzie zniknął z powierzchni ziemi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska