Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skarga na kontrolera

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Czytelnik złożył w Miejskim Zakładzie Komunikacji w Toruniu skargę na kontrolera biletów. Nie zaprzecza, że jego 12-letni syn jechał na gapę, ale nie może zrozumieć dlaczego był wożony przez całe miasto.

Czytelnik złożył w Miejskim Zakładzie Komunikacji w Toruniu skargę na kontrolera biletów. Nie zaprzecza, że jego 12-letni syn jechał na gapę, ale nie może zrozumieć dlaczego był wożony przez całe miasto.

Syn Czytelnika wraz z bratem wsiadł w ubiegłą sobotę wczesnym wieczorem do autobusu linii 26 na pętli przy Szosie Okrężnej. Wracał z harcerskiej zbiórki i był zmęczony, chciał podjechać dwa przystanki.

Tuż po ruszeniu z pętli pojawił się kontroler, który złapał 12-latka na jeździe bez biletu. Był z nim również brat, ale jemu udało się uniknąć kontroli i zdążył wysiąść na najbliższym przystanku.

- Nie kwestionuję, że syn jechał bez biletu, zapłaciłem mandat - mówi ojciec nastolatka i pokazuje potwierdzenie. - Ale nie mogę zrozumieć zachowania kontrolera. Po pierwsze, nie pozwolił, aby syn dał bratu klucze do mieszkania, choć tłumaczył mu, że rodziców nie ma w domu i będzie musiał stać pod drzwiami. Ostatecznie spędził kilkadziesiąt minut u sąsiadki. Nie rozumiem również, dlaczego kontroler nie wysiadł z przyłapanym na jeździe na gapę 12-letnim synem na pierwszym przystanku po kontroli lub chociaż na następnym i tam dokończył formalności. Przecież z tego, co pamiętam, tak się zawsze robiło. On natomiast trzymał go dosłownie i pozwolił mu wyjść z autobusu dopiero gdzieś na Rubinkowie, jakieś osiem przystanków po kontroli. Syn nawet nie wie dokładnie, gdzie został uwolniony, ponieważ nie zna na tyle miasta. Było już przed 20, gdy zziajany, blady i przestraszony wpadł do mieszkania. Biegł cały czas trasą jazdy autobusu, bo tylko tak potrafił wrócić do domu. A kto by odpowiadał, gdyby mu się coś stało?

- Jeżeli rzeczywiście doszło do sytuacji opisanej w skardze, to oczywiście nie powinna się ona wydarzyć - mówi Piotr Reich, rzecznik prasowy Miejskiego Zakładu Komunikacji w Toruniu.

<!** reklama>

Pisemna skarga Czytelnika została złożono w ubiegłą niedzielę u dyspozytora tramwajowego. Jednak, jak tłumaczy nam rzecznik prasowy MZK, to zbyt krótki okres, aby ktoś mógł ją już rozpatrzyć. Zgodnie z obowiązującymi obecnie procedurami zostanie ona przekazana przez MZK do Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Toruniu, który prowadzi nadzór na firmą kontrolującą bilety w miejskiej komunikacji.

- O dalszych losach tej skargi osoba ją składająca, jeżeli zostawiła swój adres, będzie pisemnie powiadamiona - dodaje Piotr Reich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska