Duże piekarnie, mleczarnie, masarnie i zakłady rybne są pod obstrzałem. Czy wykorzystywały sól do posypywania jezdni zamiast spożywczej?
- Zazwyczaj kupuję sól ciemną, grubą z mikroelementami. Teraz, jak wyszła ta afera z solą, mam wątpliwości, co kupować - przyznaje pani Grażyna z Torunia. Podobne dylematy ma wiele osób. Zastanawiają się, czy wędlina peklowana, słone paluszki czy inne produkty, zawierające sól są bezpieczne.
<!** reklama>Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, która prowadzi postępowanie w sprawie tzw. afery solnej, udziela lakonicznych informacji. Wiadomo, że zatrzymano pięciu właścicieli trzech firm, jednej z województwa wielkopolskiego i dwóch z kujawsko-pomorskiego, którym zarzucono wprowadzenie do obrotu jako środka spożywczego soli będącej odpadem poprodukcyjnym, szkodliwym dla człowieka. Stosuje się ją m.in. do posypywania jezdni.
- Nie upubliczniamy na razie listy firm, które były odbiorcami z tych trzech. Jeśli raz podamy, oznaczałoby to bojkot tych firm. Nie chcemy ich pogrążać. Chyba że po badaniach okazałoby się, że mamy do czynienia z poważnym zagrożeniem - podkreśla prok. Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prasowy poznańskiej prokuratury. - Na razie powodów do paniki nie ma.
Inspekcja sanitarna kontroluje hurtownie i piekarnie pod kątem tego, czy korzystały z soli z firm objętych postępowaniem prokuratorskim.
- Duża, dostarczająca do sklepów sieciowych piekarnia wykorzystuje około 100 kg soli tygodniowo, mała tyle samo na miesiąc. Skupiamy się na tych większych. Sprawdzamy 26 piekarni w powiecie, trzy duże hurtownie dostarczające dodatki do żywności i jednego dystrybutora zajmującego się pakowaniem soli - wyjaśnia Mariusz Wiśniewski, kierownik sekcji higieny żywności i żywienia w toruńskim sanepidzie.
- W porównaniu ze spożywczą sól wypadowa zawiera mniej chlorku sodu, w jej składzie są natomiast m.in. siarczany. Siarczany nie widnieją na listach produktów niebezpiecznych. Trzykrotne przekroczenie normy wywołać może co najwyżej rozstrój żołądka. Zagrożenie byłoby, gdyby ktoś jadł samą sól wypadową. W małych opakowaniach nie jest ona jednak sprzedawana, trafiała do zakładów produkcyjnych w 25-kilogramowych workach.
Także inspekcja weterynaryjna sprawdza podległe sobie zakłady.
- Wykazu odbiorców nie mamy. Kontrolujemy wszystkie masarnie, mleczarnie, przetwórnie ryb. Sprawdzamy, czy używają soli i peklosoli z tych trzech firm - mówi wojewódzki lekarz weterynarii Bogumiła Mikołajczak. - W powiecie toruńskim jest 10 takich zakładów. Na razie nic niepokojącego nie wykryliśmy.
Wyniki kontroli znane będą w przyszłym tygodniu. Póki co, spożywanie soli warto na wszelki wypadek ograniczyć.
- Proporcja między sodem a potasem się poprawi, co wpłynie korzystnie na serce i ciśnienie - tłumaczy Mariusz Wiśniewski.
Stanisław Gazda, rzecznik bydgoskiego sanepidu radzi, aby dla pewności kupować sól warzoną, jodowaną.
Warto wiedzieć
Woda pitna z wodociągów ma dopuszczalne stężenie siarczanów do 250 mg/litr.
Do pieczywa dodaje się maksymalnie 2-2,5 proc. soli. Jeśli dodano by soli wypadowej z zawartością do 4 procent siarczanów, stężenie siarczanów w pieczywie wynosiłoby 800 mg/kg.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?