Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć w płomieniach

Anita Etter
Samotny mężczyzna spalił się w swoim mieszkaniu przy ulicy Droga Kaszubska w Mniszku. Kilkanaście osób dzisiejszą noc spędziło poza domem.

Samotny mężczyzna spalił się w swoim mieszkaniu przy ulicy Droga Kaszubska w Mniszku. Kilkanaście osób dzisiejszą noc spędziło poza domem.

<!** Image 2 align=none alt="Image 198255" sub="Zwęglone zwłoki firma pogrzebowa przewiozła do prosektorium na sekcję zarządzoną przez prokuratora [Fot. Anita Etter]">Nie wiadomo dokładnie, gdzie i kiedy wybuchł pożar w wielorodzinnym budynku zwanym przez mieszkańców Mniszka willą. Straż pożarna otrzymała wezwanie o godz. 10 rano. W akcji wzięło udział aż 10 zastępów i 40 strażaków.

– Po ugaszeniu pożaru, w czasie dogaszania jednego pomieszczenia, znaleziono zwłoki mężczyzny – mówi Leszek Głowacki, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Grudziądzu. – Trwają czynności dochodzeniowe z udziałem prokuratora, ale trudno powiedzieć, co było przyczyną zdarzenia. Zwłoki znaleziono w pomieszczeniu, gdzie na pewno nie wybuchł pożar. Mężczyzna mógł próbować się ewakuować, ale nie zdążył. <!** reklama>

Roman L. miał 71 lat i znany był mieszkańcom osiedla.

– O Boże, to jednak on – mówi kobieta, podająca się za dobrą znajomą ofiary. – Jechałam rano autobusem Carrefoura i widziałam tyle straży i policję. Coś mnie tknęło, więc przyszłam. Nie przypuszczałam, że to taka tragedia. Mówiliśmy na niego dziadek. Znaliśmy się siedem lat, odkąd mieszkam na tym osiedlu. Miły był.

Spalony budynek należy do gminy. Mieszkało tam kilkanaście osób. Niektórzy kilkadziesiąt lat. Wszyscy przyznają, że Roman L. za kołnierz nie wylewał, a lokatorzy budynku sami bali się często o jego i swój los.

– Mieszkam tu 40 lat, a zmarły sąsiad trochę krócej – mówi Danuta Osińska, sąsiadka. – Kilka lat temu zmarła mu żona. Był to człowiek spokojny, ale lubiący sobie wypić. To go zgubiło. Rok temu całą zimę chodziłam i doglądałam, bo miał drzwi zawsze szeroko otwarte. Jak coś się poruszyło w nocy, to nawet w koszuli nocnej biegłam żeby zobaczyć, co się tam u niego dzieje. Czasami okrzyczałam go, a on grzecznie odpowiadał, że już zamyka piec i idzie spać. Teraz jeszcze nie palił, więc pożar chyba powstał od papierosa.

Sprawę bada prokuratura, która wczoraj nie potrafiła powiedzieć nic szczególnego.

– Jeszcze za wcześnie – mówi Agnieszka Reniecka, zastępca prokuratora rejonowego. – Zabezpieczyliśmy ślady, czekamy na opinie biegłych i na wyniki sekcji zwłok, która wskaże przyczynę śmierci. Musimy też przesłuchać świadków. Szczegóły najwcześniej będą znane za miesiąc, może później.

Kilkunastu mieszkańców wczorajszą noc spędziło u rodziny lub w bursie szkolnej. Dzisiaj wszyscy wrócą do swoich mieszkań. Ma być podłączony prąd i inne media. Kompletnie spalone mieszkanie czeka remont. Spalone jest też częściowo poszycie dachu i piwnica, a także część mieszkania na pierwszym piętrze.

– Straty to około 30–50 tysięcy złotych – mówi Zenon Różycki, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Nieruchomościami, które administruje budynkiem. – Muszę przyznać, że ten lokator nie płacił od dawna czynszu i był w trakcie procesu eksmisyjnego. Na pewno przyczyną nie był pożar powstały w wyniku wadliwej instalacji grzewczej. Piec był w dobrym stanie.

W wyniku pożaru lekko ucierpiały dwie osoby, które na krótko trafiły do szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska