Smog w Toruniu. Drony i elektroniczne nosy pomogą?

W Toruniu od 1997 roku realizowane są różne programy dla poprawy jakości powietrza. To po Krakowie drugie miasto w Polsce, w którym wtedy zajęto się tym problemem.

Dotacje na wymianę pieców i kotłowni opalanych węglem od tego czasu sięgnęły 13 mln zł, za co udało się wymienić 6000 punktów grzewczych.

- Zastąpiono je nowoczesnymi kotłami zasilanymi innymi źródłami energii niż paliwo stałe - informuje prezydent Michał Zaleski.

Liczą „kaflaki”

Od kilku lat w mieście trwa inwentaryzacja pieców i kotłowni. Na Bydgoskim, Chełmińskim, Mokrem, Jakubskim i Starym Mieście urzędnicy zidentyfikowali 5000 przestarzałych urządzeń w około 4000 lokali. Według szacunków na pozostałych osiedlach jest ich jeszcze około 10000. Bo ponad 50 proc. zanieczyszczeń to emisja z palenisk domowych, 30 proc. - transportu drogowego, a 15 proc. - z fabryk.

Niestety, pomimo milionów inwestowanych w programy wymiany pieców i innych powietrze nad Toruniem nie poprawia się. Stężenie toksycznych benzoalfapirenów zawartych w ziarenkach pyłu utrzymuje się na poziomie ponad dwóch mikrogramów.

Nowe stacje i drony

Wkrótce w Toruniu pojawią się cztery nowe stacje monitorujące jakość powietrza. Będą to urządzenia, dla których prototyp został opracowany w Wydziale Nauk o Ziemi UMK. Urządzenia pojawią się do końca marca na Chełmińskim, działkach św. Józefa, Wrzosach i na Podgórzu.

Strażnicy z Torunia korzystając z doświadczeń kolegów ze stolicy, rozważają, jak zwiększyć skuteczność kontroli nad tym, co spalają mieszkańcy. Municypalni otrzymają drony i mierniki. Z taką propozycją kilka dni temu wyszli radni PO.

Strażnicy w 2016 r. sporządzili 97 raportów z kontroli, od początku stycznia już 25, przy czym w 7 przypadkach wystawili mandaty za palenie odpadów.

NowosciTorun