„Solidarność” interweniuje w sprawie traktowania pracowników UMC Poland

Upokarzające kłopoty z wyjściem do toalety, zachowania mobbingowe części przełożonych, wyśrubowane normy pracy - na to skarżą się pracownicy fabryki UMC Poland w Ostaszewie (byłego zakładu Sharpa, który kupili Słowacy).

Opisaliśmy je w miniony piątek w reportażu „Bolesne lekcje kapitalizmu”. Zwróciliśmy też uwagę na fakt, że dyrekcja fabryki nie zezwoliła Państwowej Inspekcji Pracy na przeprowadzenie badania za pomocą ankiety antymobbingowej. Zgodziła się na takie dopiero na przełomie lipca i sierpnia, na co inspekcja przystała.

Trudno też nazwać dobrymi relacje pracodawcy ze związkami zawodowymi w zakładzie (działają tu „Solidarność” i OPZZ). Za pracownikami ujął się Zarząd Regionu Toruńsko-Włocławskiego NSZZ „Solidarność”.

- Od Teresy Kamińskiej, prezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, usłyszeliśmy zapewnienie, że spotka się z Vladislavem Khablievem, dyrektorem zarządzającym UMC Poland między innymi po to, by przypomnieć o złożonej przez niego obietnicy respektowania polskiego prawa, w tym praw pracowniczych - informuje Jacek Żurawski, przewodniczący związku w naszym regionie. - Już we wtorek czeka nas w Toruniu wyjątkowe wydarzenie: posiedzenie Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Nie wyobrażam sobie, by przy tej okazji przynajmniej nie wspomnieć przewodniczącemu Piotrowi Dudzie o sytuacji w fabryce w Ostaszewie.

Przypomnijmy, że pod nazwą UMC Poland działa od początku tego roku dawna fabryka Sharpa. Jej właścicielem została spółka Uniwersal Media Corporation (Slovakia) z Bratysławy. Kupiła wszystkie udziały spółki Sharp Manufacturing Poland.

Dyrektorem fabryki został Vladislav Khabliev - „najmłodszy i najlepszy dyrektor w Związku Radzieckim”, jak sam siebie określa na łamach zakładowej gazety.

- Wraz z nowym właścicielem pojawiły się zamówienia, dzięki którym z niemalże zerowego poziomu produkcji w ubiegłym roku osiągnęliśmy poziom ponad 140 tysięcy telewizorów miesięcznie i mamy zamówienia na kolejne miesiące. Pracujemy na dwie zmiany. Po ponadtrzyletnim okresie prawie bez zamówień i z płatnymi przestojami załoga musi wrócić do wcześniejszego sposobu pracy: aktywności i wydajności - mówi Dorota Senator, dyrektor personalna w UMC, upatrując źródła problemów w konieczności przestawienia się załogi.