Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Społecznikom z Osieka i Czernikowa udało się zabezpieczyć drewniany zabytek z Włęcza nad Wisłą

(szs)
Chata we Włęczu stoi na ziemi jeszcze dość niepewnie, tradycja i dobra zabawa trzymają się w niej jednak mocno
Chata we Włęczu stoi na ziemi jeszcze dość niepewnie, tradycja i dobra zabawa trzymają się w niej jednak mocno Jacek Melerski
W szarym grudniowym krajobrazie widać światełko nadziei, a poza nim również szansę na dobrą i ciekawą zabawę.

Wyżej na stronie napisaliśmy o miejscu z wielką historią i tradycjami, któremu grozi zagłada. Na szczęście w okolicach Torunia można również trafić na przypadki zupełnie inne, bardziej budujące. Jednym z nich jest Włęcz, kiedyś spora i malowniczo położona wieś nad Wisłą niedaleko Osieka, dziś osada składająca się zaledwie z kilku domów. Jednym z nich jest zabytkowa drewniana chata z końca osiemnastego wieku, o której zachowanie walczą społecznicy z Czernikowa i Osieka.

Jeszcze niedawno ich zmagania wydawały się skazane na porażkę, w strasznie zrujnowanym obiekcie zawaliła się jedna ściana, dziś już jednak, w miejscu dziur widać zdrowe drewno, zniknęły także dziury w dachu.

- Kupiliśmy i założyliśmy nową plandekę, dzięki niej wszystko powinno bezpiecznie przetrwać zimę - mówi Dariusz Chrobak z czernikowskiego stowarzyszenia Czyż-nie, które o zachowanie chaty zabiega. - Bardzo pomogli nam przy tym m.in. strażacy.

Remont ściany natomiast wsparła finansowo toruńska parafia ewangelicko-augsburska, administratorka gruntów położonych obok starego protestanckiego cmentarza, na których stoi drewniany zabytek.

Opanowana przez społeczników chata we Włęczu, chociaż na ziemi stoi wciąż niepewnie, od ponad roku jest bardzo silnym
w regionie centrum niezwykłych wydarzeń.

Jesienią ubiegłego roku zaangażowani w jej ratowanie mieszkańcy okolic zorganizowali tu niesamowite dziady, jakich sam Mickiewicz mógłby pozazdrościć.

Zimą wyruszyli stąd kolędnicy, którzy wędrowali po Czernikowie, wskrzeszając zapomniane już nieco zwyczaje, a w noc świętojańską stara drewniana kantorówka stała się najbardziej rozśpiewaną chatą w regionie. Pod koniec 2014 roku było podobnie. Zaangażowani spotkali się, by posłuchać, „o czym Włęcz szumi, o czym Włęcz śpiewa, co wręcz wróży nam Włęcz”.

- Włęcz szumi o tym, co już zostało zrobione - mówi Dariusz Chrobak. - Piosenek ludowych również pośpiewaliśmy wiele. Nie zapomnieliśmy też o wróżbach.

Ani o tym, by wspomnieć zmarłego w tym roku Michała Kokota, który pierwszy rzucił hasło ratowania chaty.

Niebawem z Włęcza znów wyruszą kolędnicy, a w styczniu być może uda się zorganizować kolejne ciekawe przedstawienie. Jeszcze do jego końca społecznicy będą bowiem sprzedawali cegiełki. Dochód z nich pomaga w mozolnym łataniu wiekowych ścian. (szs)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska