Wideo. Rodzinny kapitał opiekuńczy
W czwartek 15 grudnia w TVP1 wyemitowany został nowy odcinek „Magazynu śledczego Anity Gargas”, poświęcony m.in. tajemniczej śmierci nastoletniego Jakuba z Golubia-Dobrzynia. Dowiadujemy się, że ustalono co zniknęło z telefonu nastolatka (m.in. dowody kontaktów z kolegą Karolem). Ojcu Jakuba udało się pozyskać zdjęcia osób, które właśnie ingerowały w zaplombowany system telefonu syna. Według ojca na zdjęciach miał być policjant z Golubia-Dobrzynia. Sprawę przekazano do Prokuratury Krajowej.
Z materiału TVP wynika też, że kolega Jakuba – Karol J. oraz policjant Ludwik K. będący na miejscu śmierci nastolatka dostali wyroki za posiadanie narkotyków. Funkcjonariusz (już były) został skazany również za nielegalne posiadanie amunicji. Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej wszczął postępowanie w sprawie niedopełnienia obowiązków przez 4 prokuratorów z Golubia-Dobrzynia. Prokuratura Krajowa zamierzała postawić im zarzuty. Sąd Najwyższy nie uchylił jednak śledczym immunitetu, więc nie można ich było pociągnąć do odpowiedzialności karnej i postępowanie umorzono.
- Poruszali się w granicach swoich uprawnień – mówi Piotr Falkowski, zastępca rzecznika Sądu Najwyższego.
Prokuratura w Szczecinie bada natomiast sprawę dotyczącą działania policjantów z Golubia-Dobrzynia. Śledztwo prowadzone jest w oparciu o materiały w kierunku przekroczenia uprawnień. W "Magazynie śledczym" jest rozmowa, w której ojciec Jakuba zgłaszał policji wątek narkotykowy w szkole. Usłyszał: „Ja na twoim miejscu dałbym już spokój”.
Sprawą Jakuba S. zajęło się krakowskie Archiwum X.
- Nie mam żadnych wątpliwości, że Jakub został pozbawiony życia w warunkach przestępstwa. Mamy do czynienia z klasyczną zbrodnią zabójstwa – mówi podinsp. Bogdan Michalec, były szef policyjnego Archiwum X w Krakowie.
Michalec przytacza także dowody rozbieżności zeznań kolegi Jakuba – Karola oraz sugeruje, że prawdopodobnie spreparował podpis Jakuba pod oświadczeniem w sprawie rzekomych rozliczeń.
Ojciec Jakuba potwierdza, że w tle sprawy mogły być finanse, bo te pieniądze które Jakub miał, zniknęły. Podejrzewa także, że syn mógł wiedzieć za dużo.
W „Magazynie Śledczym” przytaczanych jest kilka przykładów tajemniczych zgonów, przestępstw i zdarzeń z Golubia-Dobrzynia (oprócz śmierci Jakuba S., podpalenie gospodarstwa jego rodziców, pożar drzewa na którym wisiał, inny chłopak spalony w samochodzie, pobicie jego rodziny, zwłoki Andrzeja S. w zamkniętym w garażu samochodzie, zgon Bernarda S., gdzie lekarz nie wykluczał udziału osób trzecich, a prokurator polecił policji odstąpienie od zabezpieczenia ciała, śmierć Rafała R. - również tu lekarz nie wykluczył udziału osób trzecich, a prokurator nazwał medyka „durnym”).
"Magazyn śledczy" można zobaczyć w internecie na VOD
„34 osoby, które straciły życie w dziwnych okolicznościach, zastraszeni mieszkańcy historycznego miasteczka, bierność lokalnej policji i prokuratury. W tle handel narkotykami. Jakie były okoliczności śmierci 19-letniego Jakuba, który według policji miał popełnić samobójstwo? Dlaczego ani policja ani prokuratura nie sprawdziły, czy do śmierci chłopaka mogły przyczynić się osoby trzecie? Co działo się z kluczowymi dowodami w sprawie, takimi jak samochód zmarłego oraz kabel, na którym miał się powiesić? Jaką rolę w zacieraniu śladów mógł odegrać policjant z Golubia-Dobrzynia? Jak to możliwe, że na przestrzeni 4 lat kilku prokuratorów aż w 34 przypadkach nie wzięło udziału w oględzinach zwłok, mimo podejrzeń, że mogło tam dochodzić do przestępstw? Dlaczego prokuratorom z Golubia-Dobrzynia, którzy nie wykonywali podstawowych czynności przy nagłych zgonach, nie można postawić zarzutów karnych?” - czytamy w opisie odcinka „Magazynu śledczego Anity Gargas” poświęconego Golubiowi-Dobrzyniowi.
Przypomnijmy, że Jakub zmarł 12 listopada 2014 roku. 19-latek miał odwieźć kolegę Karola, jednak do domu już nie wrócił. Po kilku godzinach rodzice próbowali dodzwonić się do niego. Telefon nie odpowiadał. Pojechali go szukać. Karol nie wiedział gdzie jest Kuba. Rodzice udali się na policję, by zgłosić zaginięcie jedynego syna. Dowiedzieli się na komisariacie, że Kuba nie żyje. I tu zaczynają się pierwsze niejasności. Z akt sprawy wynika, że ciało zostało znalezione późnym wieczorem i że odnaleźli je trzej koledzy chłopaka, instruowani telefonicznie przez Karola J. Lekarz zgon stwierdził o godz. 21.45. Rodzice twierdzą, że o śmierci syna dowiedzieli się wcześniej od policji.
Pojawiło się sporo uwag do działań służb. Zwrócono uwagę, że policjanci nie zrobili oględzin, nie zebrali śladów, nie zabezpieczyli rzekomej pętli wisielczej, auto Jakuba, bez oględzin oddali Karolowi (kluczowy świadek, który nie miał prawa jazdy). Rodzice twierdzą, że samochód zwrócono im kilka dni później, idealnie wysprzątany w środku, polerowany na zewnątrz. Wówczas policja go nie sprawdziła, podobnie jak telefonu Kuby. Później okazało się, że ktoś wyczyścił historię połączeń i SMS-ów. Dzięki dociekliwości rodziców ustalono, że zniknęły dowody kontaktów z Karolem, odzyskano zdjęcie policjanta. Tam gdzie znaleziono ciało Jakuba, nie pojechał prokurator dyżurujący, uznając że nie ma przestępczego zdarzenia. Świadków nie przesłuchano bezpośrednio po zdarzeniu, a po kilku miesiącach na wniosek rodziców. Sprawę zamknięto po 2 dniach, jako śmierć samobójczą, choć ciało nie zostało poddane obowiązkowej sekcji zwłok.
Przedstawicielka zakładu pogrzebowego, do którego trafiło ciało Jakuba twierdziła, że nie miał śladów, jakie ma osoba wisząca. Dzień po śmierci Kuby, jego znajomi byli na miejscu, gdzie go znaleziono. Według świadków Karol po chwili przyszedł ze sznurkiem od snopowiązałki, jakby wiedział gdzie go szukać. Karol twierdził natomiast, że znalazł… przedłużacz.
W związku z licznymi wątpliwościami w tej sprawie, w 2018 roku zdecydowano o zmianach personalnych. Nowym szefem Prokuratory Rejonowej w Golubiu-Dobrzyniu został Bartosz Wieczorek, dotychczasowy wiceszef Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum Zachód. Do Torunia został przeniesiony Jarosław Kosiński, były prokurator rejonowy w Golubiu. Jego zastępczyni, prokurator Anna Raś-Gręzicka, została zdymisjonowana ze stanowiska, ale pozostała w pracy w tej samej jednostce. Artur Krause, prokurator okręgowy w Toruniu przyznał publicznie, że postępowanie w sprawie śmierci Jakuba prowadzone było niezgodnie ze sztuką, przede wszystkim przez brak obecności prokuratora na miejscu zdarzenia. W 2019 roku nastąpiła ekshumacja ciała Jakuba. Wykryto w jego organizmie amfetaminę. Sprawa śmierci Jakuba trafiła do Archiwum X.
Kolejne decyzje po śmierci Jakuba Schimandy. Prokuratura Krajowa sprawdzi działania prokuratorów z Golubia-Dobrzynia
- Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej wszczął postępowanie w sprawie niedopełnienia obowiązków przez prokuratorów Prokuratury Rejonowej w Golubiu-Dobrzyniu. Postępowanie dotyczy sposobu…