Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Wroński: Planty, największy nowożytny „dorobek” przestrzenny Torunia

Stanisław Wroński
Obszar przyszłych Plant. Fragment mapy Torunia z 1921 r.
Obszar przyszłych Plant. Fragment mapy Torunia z 1921 r. Biblioteka Uniwersytecka w Toruniu
Od wielu lat trwa w mediach dyskusja na temat zasadności, wielkości, programu, problemów archeologicznych, hydrologicznych i hydrotechnicznych planowanego Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage na obszarze obecnych – ale już tylko w nazwie –„Jordanek”. Pomija się, może nie wie? i nie docenia się wartości tego obszaru, jakim jest fakt, że jest to obszar toruńskich plant - pisze urbanista Stanisław Wroński. - Idea Toruńskich Plant wymaga przypomnienia, gdyż międzywojenne działania na rzecz ich powstania i powojenne na rzecz ich utrzymania, w kontekście ich intensywnej zabudowy, w obszarze już byłych Jordanek, zostały zmarnowane.

Toruńskich Plant nie trzeba było wymyślać od podstaw. Powstały w okresie międzywojennym w miejscu zniwelowanych w latach 20. XX w. ziemnych bastionów obronnych. Dzięki „refleksji” i determinacji ówczesnych światłych i wielkich wizjonerów, którzy w latach międzywojennych zarządzali Toruniem i podejmowali dalekosiężne decyzje: Prezydentowi Antoniemu Boltowi i Miejskiemu Urbaniście Ignacemu Tłoczkowi, mogły powstać Toruńskie Planty. Mieli oni na tyle silnej woli, determinacji i racjonalnych argumentów, że doprowadzili do odwrócenia praktycznie podjętych już decyzji o ich zabudowie. Współcześnie, takich wizjonerów, racjonalnych argumentów i determinacji w kierunku obrony Plant, i nie dopuszczenia do ich zabudowy - niestety zabrakło.

Tak oto w we wspomnieniach pt. „Ignacy Felicjan Tłoczek urbanista – profesor – humanista”, Tłoczek pisze na temat Plant:

„Tereny poforteczne (tereny po bastionie ziemnym SW) przedstawiały dla niejednych obraz Eldorado. W niektórych sferach nawet potraktowano serio szaleńczy pomysł rozparcelowania całego pasa – od Wisły (od) aż do Chełmińskiej i Czerwonej Drogi — na działki przeznaczone na budowę jednorodzinnych domków (…). Niektórzy pojęli to hasło dosłownie, zaczęli zasklepiać strugę tak, jakby była kolektorem ścieków i doprowadzili swe zbożne dzieło do Szopena. Wtedy to podniósł protest pewien młody architekt (Tłoczek SW) wskazując na unikalne walory historyczne i krajobrazowe śladów po ziemnych fortyfikacjach z XVII w. Koła twórcze i prasa stanęły po mojej stronie, a ponieważ właśnie przystąpiliśmy do budowy alei 700-lecia, udało się włączyć do kompozycji zielonej cały pas między Czerwoną Drogą a Wałami. W trakcie robót ziemnych odkryliśmy na Placu Bankowym fragment staromiejskiej fosy (dolina marzeń SW), która napełniona wodą stanowi dziś jeden z najbardziej efektownych elementów parkowych zieleni, doprowadzonej do obrzeża Starego Miasta".
Śródmiejskie tereny poforteczne nie przestały być nadal łakomym kąskiem, a kiedy nadto zaprojektowałem kliny zieleni (…) ojcowie miasta byli wysoce zdziwieni tą w ich mniemaniu rozrzutnością nie zabudowanych terenów. (…).
W następnych latach, gdy tereny zielone w pasie przyległym do Alei 700-lecia, zajaśniały swym przepychem, myśli o ich zabudowie traktowano jako zamach na piękno miasta. Ten argument miał w Toruniu zawsze mocną wymowę”.

Miał!, ale do czasu.

Odnośnie Plant, szczególnie zapamiętałem wypowiedzi Prof. Ignacego Tłoczka w trakcie spotkań z nim w latach 70. XX w., gdy opowiadał (cyt. z pamięci) „o podjętych usilnych zabiegach mających na celu odstąpienie od zabudowy terenów po pozostałościach byłych szańców i urządzeniu obecnych Plant. Profesor opowiadał również o skutecznym przekonywaniu Rady Miejskiej o zasadności odstąpienia od planowanej wcześniej zabudowy. Pomimo wcześniejszej lokalizacji budynku Dyrekcji PKP (dziś Urzędu Marszałkowskiego SW) i Banku Rolnego, zabudowa dalszej części została wstrzymana, a na całym okalającym Stare Miasto niezabudowanym terenie, w jednym z kwartałów Toruńskich Plant, powstał Ogród Jordanowski”.

Profesor Tłoczek, na swoich spotkaniach wyrażał również opinię, (potwierdziła mi to również jego córka Prof. arch. Hanna Zaniewska), że utworzenie Toruńskich Plant, było jego jednym z najważniejszych osiągnięć zawodowych.
Współcześnie, takich wizjonerów i racjonalnych argumentów w kierunku obrony Plant, niestety zabrakło. A obiekcji w procedurze podejmowania decyzji o ich zabudowie, nie było.

Mimo, że nowe lokalizacje na tych obszarach miały miejsce już w okresie międzywojennym – budowa budynku Kasy Chorych, a w latach powojennych Muzeum Etnograficznego i schronu, zasadniczo nie naruszyło to podstawowego zasobu i ogólnego układu przestrzennego Plant. Natomiast, dzięki modernizacji Jordanek i przekształceniu w kompleks sportowy Międzyszkolnego Ośrodka Sportu, funkcja Plant została znacznie wzbogacona.

Zdawało się, że po 1990 r., po odzyskaniu samorządności i wyjścia z PRL-owskiej siermiężności, dla Torunia nastaną lepsze czasy. Nastąpi racjonalność, szacunek dla dorobku kulturowego, w tym dla wartości toruńskiej przestrzeni miejskiej. Niestety, negatywne zmiany rozpoczęły się od pierwszych lat XXI w. Wszechogarniająca i często nieracjonalna komercjalizacja, koniunkturalizm, zła gospodarka przestrzenna i terenami, oraz niecierpliwe oczekiwania nowych „prestiżowych” efektów, odbiła się negatywnie na gospodarce przestrzennej miasta, w tym przypadku - Plant.

Po kilkudziesięciu latach od powstania, nie udało się zachować ich ciągłości. Postanowiono zlikwidować znajdujące się od dziesiątków lat Jordanki i intensywnie je zabudować, czym – na tym szczególnym dorobku urbanistycznym Torunia – dokonano swoistego „przestrzennego gwałtu” i doprowadzono do zatracenia szczególnie cennego dorobku trzech pokoleń toruńskich urbanistów. To jak w piosence Krzysztofa Daukszewicza gdzie po „Alei róż,” pozostała tylko „Aleja imienia Róż”.

  • Pierwszym – jeszcze dopuszczalnym – domykającym północną pierzeję Wałów Gen. Sikorskiego naruszeniem funkcji i zagospodarowania tego kwartału, była lokalizacja i budowa w 2006 r. Centrum Sztuki Współczesnej.
  • Drugim, zasadniczym naruszeniem charakteru tego obszaru była lokalizacja w latach 2013-16. i budowa Centrum Kulturalno - Kongresowego Jordanki.
  • Trzecim – ostatecznie dopełniającym ten niszczycielski proceder – jest dalsza rozbudowa CSW i planowane Europejskie Centrum Filmowe Camerimage.

Zamiast niszczenia Plant, należało wzmocnić i zmodernizować ich funkcje rekreacyjne, a CKK Jordanki i ECF Camerimage – nie stwarzając funkcjonalnej i przestrzennej konkurencji dla Starego Miasta i nie komplikując w tym miejscu układu komunikacyjnego, z zachowaniem modernistycznego obiektu „Uniwersamu” i Banku Millennium – należało zlokalizować kilkaset metrów dalej na obszarze „Nowego Centrum”.

Ps. Dokonałem porównania, powszechnie znanych Plant Krakowskich z Toruńskimi. Krakowskie, pomimo, że węższe, szczelnie i nie przerwanie otaczają Stare Miasto Krakowa na całym jego obwodzie, a znajdująca się na nich zieleń jest dobrze utrzymana. Toruńskie Planty, pomimo, że cenniejsze i nieporównanie większe, zostały na trwale „okaleczone”.
Stanisław Wroński

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska