Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szlachetna sztuka warzenia piwa

Bartłomiej Makowski
Prof. Krzysztof Olechnicki pasją warzenia piwa zaraził w Instytucie Socjologii UMK dwóch kolegów
Prof. Krzysztof Olechnicki pasją warzenia piwa zaraził w Instytucie Socjologii UMK dwóch kolegów Grzegorz Olkowski
Rozmowa z doktorem hab. KRZYSZTOFEM OLECHNICKIM, profesorem UMK, kierownikiem Zakładu Badań Kultury w Instytucie Socjologii, który w wolnych chwilach oddaje się piwowarstwu.

Dużo piwa Pan produkuje?
To zależy od potrzeb i zmienia się w czasie. Kiedy zaczynałem sześć lat temu, to produkcja była duża: siedem warek piwa, każda po 40 butelek, co daje 280 butelek. Wydaje się to wiele, ale błyskawicznie rozeszło się po rodzinie, znajomych i przyjaciołach. Taki pakiet domowych piw jest bowiem oryginalnym prezentem. Obecnie wytwarzam około pięć warek rocznie. Całkowicie wystarcza to na potrzeby własne i prezenty.
Piwo niejedno ma imię: koźlaki, marcowe, portery itd. Jakie lubi Pan warzyć najbardziej?
Na początku próbowałem warzenia różnych rodzajów po kolei, żeby sprawdzić, które z nich mi najlepiej wychodzą. Zacząłem od typowego lagera, później przyszedł czas na piwa pszeniczne: jasne i ciemne. Następnie ciemne miodowe, imbirowe i zimowe piwo w stylu angielskiego ale. Sięgnąłem też po gatunki klasyczne jak IPA (Indian Pale Ale). Nie robiłem porterów, bo to są piwa dolnej fermentacji i potrzebują specyficznych, bardzo chłodnych warunków przechowywania fermentującej brzeczki, są też piwami drogimi - wymagają dużej ilości ekstraktu. Większość piw górnej fermentacji, które można robić w domu, już zrobiłem.
Dlaczego zajął się Pan warzeniem piwa?
Przez wiele lat nawet nie lubiłem piwa. Sympatią do tego napoju zapałałem w czasach studenckich, w czeskiej Pradze, gdzie niezaprzeczalnie panuje wyższa kultura wytwarzania tego napoju. Wyrobiłem w sobie tam dość czuły smak w stosunku do chmielowego trunku. Około sześciu lat temu, kiedy zaczynałem przygodę z piwowarstwem, sytuacja w Polsce nie była wesoła, bo duże koncerny zmonopolizowały rynek. Małe browary albo kończyły działalność, albo zaczynały produkować identyczny, co koncerny produkt - jasne piwa typu pils, nazywane też „europiwem”. Zasadniczo pozbawione są one chmielowego smaku, są zbyt nagazowane, z reguły wysokoprocentowe, często wytwarzane wbrew tradycyjnym metodom, z surowców niesłodowych. Mnie te piwa nie smakowały, a trudno było w tamtym czasie znaleźć produkt rzemieślniczy. Doszedłem do wniosku, że skoro jestem miłośnikiem piwa, to muszę sobie je uwarzyć sam. Dzięki internetowi dowiedziałem się jak to zrobić i pozyskałem niezbędne narzędzia.
W co powinien się zaopatrzyć początkujący piwowar?
Pierwszy zestaw do warzenia nabyłem za około 200 zł. Składały się na niego dwa fermentory (plastikowe wiaderka z wieczkiem, w których zachodzi zasadnicza część procesu), kilka wężyków, areometr piwowarski, kapslownica do butelek i surowce: ekstrakty, drożdże i chmiele. To podstawowe akcesoria, konieczne, żeby zacząć. Wystarczy poszperać w internecie, nietrudno znaleźć tam specjalistyczne sklepy. Można też ułatwić sobie start, kupując tak zwany brew-kit, czyli puszkę z już nachmielonym ekstraktem słodowym. Zawartość takiej puszki miesza się z wodą i dodaje drożdże, a po odfermentowaniu rozlewa się młode piwo do butelek, gdzie dojrzewa ono przez kilka miesięcy.
Jak poznać dobre piwo?
Do każdego rodzaju piwa stosowane są osobne wzorce sensoryczne: dokładnie określone jest, jaka ma być barwa, jaka goryczka, a jaka piana. Trudno zatem udzielić rady uniwersalnej. Mogę za to powiedzieć, jakich piw unikać. Nie polecam szeroko reklamowanych produktów dużych koncernów. Szukałbym piw z małych, rzemieślniczych browarów, które w Toruniu można kupić na przykład w dwóch specjalistycznych sklepach z piwem. Na szczęście nastąpiło odrodzenie małych browarów, które często zakładane były przez domowych browarników. Łatwo jest poznać dobre piwo po tym, że nawet kiedy uzyska ono temperaturę pokojową, nadal można je ze smakiem wypić, w przeciwieństwie do piw „piwopodobnych”.
Piwo w powszechnej świadomości nie jest uznawane za wykwintny trunek…
Faktycznie, panuje stereotyp o piwie jako napoju panów spod budki. Ale wizerunek chmielowego trunku zmienia się właśnie dzięki odrodzeniu lokalnych browarów i modzie na wytwarzanie piwa. W Instytucie Socjologii za moim przykładem warzeniem zajęło się jeszcze dwóch kolegów. W dobrym tonie jest również mieć wiedzę na temat piwa. Coraz częściej można spotkać w eleganckich restauracjach osoby, które do posiłków zamawiają właśnie złocisty trunek, a i same lokale dbają o posiadanie w ofercie dobrego piwa...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska