W Malezji biało-czerwoni, choć są najniżej sklasyfikowaną w światowym rankingu drużyną spośród wszystkich uczestników, stawiają sobie bardzo ambitne cele. Chcą być w czołowej czwórce.
[break]
18-osobowa kadra, w której jedna trzecia to torunianie - Łukasz Domachowski, Krystian Makowski, Michał Nowakowski, Michał Raciniewski, Sebastian Sellner i Bartosz Żywiczka - wyruszyła do malezyjskiego Kuantan w poniedziałek wielkanocny. Następnego dnia wieczorem zameldowała się w hotelu położonym nad brzegiem Morza Południowochińskiego.
- Jeszcze czuć zmęczenie po podróży, ale nie narzekamy - mówił dwa dni po przyjeździe Krystian Makowski. - Chcemy jak najlepiej rozpocząć turniej, bo już pierwszy mecz pokaże, na co nas stać. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Trudne zadanie
Pierwszym rywalem Polaków będzie Japonia, potem Irlandia, a w ostatnim meczu grupowym Nowa Zelandia, która plasuje się na szóstym miejscu w światowym rankingu i przez to uznawana jest za faworyta całego turnieju.
- Na co dzień nie zdarza się nam grać z takimi drużynami dlatego cieszę się z tych spotkań, bo im bardziej wymagający przeciwnik, tym łatwiej się dowiedzieć, na jakim poziomie światowym się jest - uważa Bartosz Żywiczka. - Ten turniej na pewno to zweryfikuje.
Po meczach z Japonią, Irlandią i Nową Zelandią wszystkie drużyny - także te z drugiej grupy: Korea Południowa, Malezja, Kanada i Francja - przystąpią do ćwierćfinałów.
- Celem, który stawia przed nami trener, jest awans do pierwszej czwórki - mówi Michał Nowakowski. - Będzie to trudne do zrealizowania, ale uważam, że drużyna jest zgrana i tworzy zespół, który jest w stanie to osiągnąć. Najważniejszy będzie ćwierćfinał, który musimy wygrać, żeby awansować do półfinału, niemniej jednak trzy spotkania grupowe są również ważne w kontekście rozstawienia przed kolejnymi spotkaniami.
Spokojny o swoją formę
W ćwierćfinałach zwycięzca jednej grupy spotka się z ostatnią drużyną drugiej, itd. Wygrani wejdą do półfinałów, pokonani zagrają o miejsca 5-8. Każdy z zespołów czeka więc sześć meczów.
- Liczę, że zagram we wszystkich - dodaje Łukasz Domachowski. - Do tej pory na różnych turniejach broniliśmy z Arkiem Matuszakiem po równo, więc tego samego oczekuję i teraz. O swoją formę jestem spokojny.
Średnia wieku kadry wynosi 25 lat. Najmłodszy w niej jest Sebastian Sellner. Dla niespełna 18-letniego zawodnika Pomorzanina to debiut w tak prestiżowej imprezie, choć w reprezentacji już grał.
Spore wyróżnienie
- Nie ukrywam, że jest to dla mnie wielkie wyróżnienie - opowiada Sellner. - Cieszę się, że zostałem powołany, wiem jednak, że ciąży na mnie również presja. Chcę się pokazać z jak najlepszej strony i udowodnić, że zasłużyłem na grę w reprezentacji seniorów.
Ostatnio Pomorzanin był tak licznie reprezentowany w kadrze w latach 80-tych, gdy Polska była czołowym zespołem Europy.
- Nie pamiętam takiej sytuacji, w której aż tylu zawodników toruńskiego Pomorzanina grało w takim turnieju - twierdzi Michał Raciniewski. - Na pewno bardzo fajnie grać z kolegami z drużyny ligowej, bo fakt, że trenujemy na co dzień, wpływa na nasze lepsze zrozumienie na boisku. No i oczywiście nasze występy w tak mocno obsadzonym turnieju przełożą się później na bardzo dobrą grę w barwach Pomorzanina Toruń.
Turniej Champions Challenge jest kwalifikacją do Champions Trophy, w którym występują drużyny sklasyfikowane najwyżej na świecie. Ważne są też punkty rankingowe, które wpływają na rozstawienie podczas kolejnych imprez. A w styczniu przyszłego roku czeka Polskę pierwszy etap eliminacji do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?