Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Tabletkowa” spółdzielnia na pomysł ministra

Paulina Błaszkiewicz
Niektóre kobiety wpadły na pomysł zrobienia zapasów tabletek, zanim nie będzie można ich kupić bez recepty
Niektóre kobiety wpadły na pomysł zrobienia zapasów tabletek, zanim nie będzie można ich kupić bez recepty Jaroslaw Pruss
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł chce, by tabletka EllaOne, która jest alternatywną antykoncepcją, znów była na receptę. Kobiety w Toruniu zaczynają działać, zanim nowe regulacje wejdą w życie.

Kilka dni temu w grupie Dziewuchy Dziewuchom Toruń na Facebooku pojawił się post dotyczący rozwiązania problemu z zakupem tabletek EllaOne, znanych również jako tabletka „dzień po”. Zgodnie z planami ministra zdrowia, tabletki mają być w Polsce sprzedawane na receptę, tak jak było kilka lat temu.
Torunianki wpadły na pomysł zrobienia zapasów tabletek, zanim nie będzie można ich kupić bez recepty - po to, by w razie potrzeby kobiety mogły po nie sięgnąć.

Czytaj też: Czy barki wrócą na Wisłę?

Warto podkreślić, że tabletkę „dzień po”, która jest antykoncepcją awaryjną dla kobiet, może przepisać nie tylko ginekolog, ale też lekarz pierwszego kontaktu. Problem pojawia się wtedy, gdy lekarz zasłania się klauzulą sumienia, a do ginekologa nie można się dostać z dnia na dzień. Tymczasem tabletkę EllaOne można przyjąć najpóźniej 120 godzin od współżycia, czyli 5 dni po stosunku. Im później tabletka zostanie przyjęta, tym zmniejsza się jej skuteczność. W tym przypadku bardzo liczy się czas. Największą skuteczność EllaOne ma 24 godziny po stosunku.
Tabletkowa spółdzielnia byłaby więc dobrym rozwiązaniem dla kobiet, które będą jej kiedykolwiek potrzebowały. Sprawa nie jest jednak tak prosta, jak się wydaje, dlatego toruńskie Dziewuchy Dziewuchom przy pomocy prawników chcą stworzyć zasady działania. Zapowiadają też, że stworzą system pomocy kobietom w nowej rzeczywistości.
- Pracujemy nad tym, by kobiety miały dostęp do pigułki „dzień po”. Stworzymy bazę lekarzy, którzy będą wypisywać pacjentkom recepty na nie - mówi Natalia Waloch- Matlakiewicz, dziennikarka i społeczniczka.

**

Przeczytaj również: Praca dla torunian. Nikt się nie zgłasza?**

Jedną z entuzjastek tego pomysłu jest dr Krystyna Modrzewska. Ginekolożka z długim stażem zawodowym w rozmowie z „Nowościami” podkreśla, że nigdy nie odmówiła pacjentce pigułki „dzień po” i nadal będzie ją przepisywała.
- Tu liczy się czas. Nigdy nie odmówię pacjentce tabletki, do której powinna mieć dostęp. Nie są mi znane skutki uboczne jej stosowania, a kobiety, które do mnie przychodzą, nie biorą jej co miesiąc, jak witaminy. Nie jest to żaden środek wczesnoporonny - mówi dr Krystyna Modrzewska.

NowosciTorun

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska