Tak kradną samochody. Myślisz, że Twoje auto jest bezpieczne? Jak się ochronić przed złodziejem?
Kraść samochód policjanta? To nie ma sensu
W lutym tego roku 20-letni mężczyzna wszedł na prywatną posesję w gminie Słomniki (woj. małopolskie), włamał się do stojącego tam forda mondeo i szybko odjechał, forsując ogrodzenie, wyłamując siatkę wraz ze słupkami i uszkadzając tył auta. Z łupu nie cieszył się zbyt długo – po pokonaniu kilku kilometrów natrafił na właściciela samochodu, który wracał do domu wraz z żona jej autem. Zaskoczony właściciel, jak się później okazało – policjant, natychmiast zatrzymał mondeo i wezwał kolegów. Okazało się, że 20-latek był nietrzeźwy. Mężczyzna usłyszał zarzuty, za które grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Kradli samochody, podpalali i sprzedawali wraki jako złom
Złodziejska kreatywność nie zna granic. Jeśli nie wypracowało się odpowiedniej siatki zbytu dla samochodów bądź ich części, można stworzyć zupełnie nowy produkt – „auto pieczone”. Tak swoje łupy postanowili upłynniać złodzieje z woj. mazowieckiego. Policjanci z wydziału kryminalnego w Piasecznie zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy przy pomocy lawety kradli samochody z terenu całego powiatu, po czym nad brzegiem Wisły podpalali je, by następnie sprzedawać wraki na skupach złomu. Dziś wiemy, że ich łupem padły m.in. mercedes vito, citroen jumper i ford fiesta. Policjanci nie wykluczają, że skradzionych pojazdów mogło być więcej.