Przypomnijmy. Małgorzata Rybacka z synami mieszka w komunalnym domku przy ulicy Bartkiewiczówny 102. Jest wdową i rencistką. Jej mąż zmarł za granicą, dokąd pojechał zarobić na wykup domku od gminy.
Tenże wykup zaczął pasmo niewiarygodnych problemów, jakie spotkały toruniankę. Gdy w 2012 roku zwróciła się z wnioskiem do miasta, usłyszała „nie”. Potem, że budynek wystawiony będzie na przetarg. A gdy wyraziła chęć wykupu przy tej okazji - że ma się wyprowadzać, bo nieruchomość przeznaczona jest na rodzinny dom dziecka niepełnosprawnego.
Miasto skierowało sprawę do sądu, domagając się jej eksmisji.
Na początku marca 2014 roku Sąd Okręgowy w Toruniu stanął po stronie lokatorki mieszkania komunalnego Małgorzaty Rybackiej, którą urzędnicy chcieli wykwaterować z domku przy Bartkiewiczówny.
Słowa uzasadnienia były dla toruńskich urzędników miażdżące. Mówiły, oględnie rzecz biorąc, o wydumanych argumentach magistratu na temat pilnej potrzeby przekształcenia lokalu w rodzinny dom dziecka.
Rozstrzygnięcie w Sądzie Okręgowym było efektem apelacji wniesionej przez Urząd Miasta po pierwszej przegranej w Sądzie Rejonowym. To w tym procesie I instancji sędzia Hanna Twardo wytknęła prezydentowi Michałowi Zaleskiemu oraz innym urzędnikom mijanie się z prawdą.
Sąd Okręgowy nie tylko podtrzymał oddalenie pozwu miasta, ale i zasądził zwrot kosztów procesowych dla pani Małgorzaty Rybackiej, których - jak piszemy na stronie pierwszej - wciąż nie otrzymała. Identycznie zresztą, jak zwrotu kosztów sądowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?