Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Co dyrektor SP 8 zrobił polonistce? Oto słowa sędziego: "Fałszywie oskarżał". Celem było zwolnienie z pracy

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Sąd Rejonowy w Toruniu uznał byłego dyrektora SP 8 w Toruniu za winnego uporczywego naruszania praw pracowniczych polonistki Doroty Olszewskiej-Siomy i fałszywego oskarżania jej. "Nowości" poznały szczegółowe ustalenia sądu i powody, dla których sąd dał szansę pedagogowi zawieszając warunkowo postępowanie.
Sąd Rejonowy w Toruniu uznał byłego dyrektora SP 8 w Toruniu za winnego uporczywego naruszania praw pracowniczych polonistki Doroty Olszewskiej-Siomy i fałszywego oskarżania jej. "Nowości" poznały szczegółowe ustalenia sądu i powody, dla których sąd dał szansę pedagogowi zawieszając warunkowo postępowanie. Polska Press archiwum
Grzegorz B., były już dyrektor SP nr 8 w Toruniu, uporczywie naruszał prawa pracownicze polonistki Doroty Olszewskiej-Siomy i fałszywie zawiadamiał o przestępstwie - uznał sąd. W tle jest głośna lekcja o depresji. "Nowości" poznały uzasadnienie wyroku na piśmie. Szczegóły poruszają...

Zobacz wideo: Tak pracują ratownicy w lotniczym pogotowiu w Bydgoszczy

od 16 lat

To sprawa głośna w całym kraju. W marcu 2021 roku polonistka Dorota Olszewska-Sioma przeprowadziła w SP nr 8 w Toruniu lekcję o depresji. Skutki tej lekcji rzekomo miały być dramatyczne dla uczniów, co dyrektor zgłosił policji. Nic się z tego nie potwierdziło - odmówiono wszczęcia postępowania. Dyrektor zawiesił jednak nauczycielkę i szykanował. Ciężko przypłaciła to zdrowiem.

10 października br. Sąd Rejonowy w Toruniu ogłosił wyrok karny dla byłego dyrektora SP nr 8 w Toruniu. Uznał Grzegorza B. za winnego uporczywego naruszania praw pracowniczych polonistki i fałszywego zawiadamiania o przestępstwie. Polecił też zapłacić mu 8 tys. zł tytułem częściowego zadośćuczynienia dla nauczycielki. Całe postępowanie jednak warunkowo zawiesił na okres próby - dał tym samym pedagogowi szansę na poprawę.

- Udział w procesie karnym, konsekwencje finansowe wynikającego dla sprawcy z niniejszego postępowania będą łącznie wystarczającą przestrogą dla oskarżonego na przyszłość - stwierdził sędzia Tomasz Żuchowski.

Zaraz po wyroku, o czym pisaliśmy, apelację zapowiedziała zarówno Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód, jak i nauczycielka. Śledczy żądali dla eksdyrektora kary więzienia w zawieszeniu i zakazu pełnienia funkcji w szkolnictwie przez 5 lat, a polonistka domagała się kary w formie prac społecznych.

Aby umożliwić wniesienie apelacji, sąd wydał uzasadnienie wyroku na piśmie. "Nowości" dotarły do niego. Oto szczegóły.

Jak wyglądała lekcja o depresji w SP 8 w Toruniu i co się po niej wydarzyło?

Za fakty udowodnione w procesie sędzia Tomasz Żuchowski uznał: fałszywe oskarżanie nauczycielki przez dyrektora Grzegorza B. o to, że skutkiem przeprowadzanej przez niej lekcji o depresji było samookaleczenie się dwóch uczennic oraz stany depresyjne. Po rozmowach z matkami nastolatek wiedział natomiast, że chodziło tylko o zadrapania skóry (bez krwi i konieczności pomocy medycznej) oraz wyniki psychotestu "na depresję", który jedna z dziewcząt samodzielnie sobie wykonała.

Konflikt między dyrektorem a polonistka, co odnotował sąd, powstał wcześniej na podłożu działalności związkowej (Dorota Olszewska-Sioma założyła oddział "Inicjatywy Pracowniczej" przy SP nr 8). Wspomniana lekcja o depresji stała się pretekstem do działań dyrektora zmierzających do zwolnienia nauczycielki.

Jak ta lekcja wyglądała? "16 marca 2021 r. Dorota Olszewska-Sioma prowadziła lekcję języka polskiego z uczniami klasy 6A w formie zdalnej, za pośrednictwem platformy Zoom. Lekcja dotyczyła anoreksji i problemów psychicznych dorastającej młodzieży i była prowadzona na podstawie podręcznika do nauki języka polskiego "Między Nami" autorstwa Agnieszki Łuczak i Anny Murdzek. Dorota Olszewska-Sioma zadała uczniom zadanie do domu, które polegało na odnalezieniu informacji na temat depresji, w tym znalezieniu na serwisie Youtube indywidualnej historii i sporządzeniu na ten temat reportażu. Zadanie to wynikało z podstawy programowej i stanowiło rozwinięcie tematu znajdującego się w podręczniku - podaje Sąd Rejonowy w Toruniu.

Polecamy

Zadrapania na rękach uczennic i zmanipulowane - według sądu - notatki służbowe dyrektora

Po tej lekcji uczennica X dokonała na rękach zadrapań. Matka spotkała się z dyrektorem. "Na podstawie rozmowy Grzegorz B. spisał notatkę służbową, która wyolbrzymiała i przedstawiała zaistniałą sytuację jako drastyczniejszą, niż była ona w rzeczywistości. Podczas rozmowy matka nie mówiła o tym, że jej córka miała dokonać samookaleczeń w postaci ran ciętych przy pomocy noża. Wspominała jedynie o niewielkich zadrapaniach, przy czym nie wiązała ich dokonania z lekcją przeprowadzoną przez Dorotę Olszewską-Siomę" - ustalił sąd.

Zachowanie uczennicy X miało charakter incydentalny. Dziewczynka nie wymagała specjalistycznej opieki psychologicznej i w ocenie matki w ogóle nie znajdowała się w depresji - odnotował sąd.

Druga dziewczynka - uczennica Y - po lekcji o depresji nocowała u koleżanki. "Wówczas zrobiła sobie znaleziony w internecie psychotest, z którego wynikało, że cierpi na głęboką depresję. Tej samej nocy wysłała matce wiadomości tekstowe, w których poinformowała rodzica o tej okoliczności razem ze zdjęciami, na których widoczne były zadrapania, które zrobiła sobie na ręce. Nie były to rany cięte, więc matka odebrała córkę następnego dnia rano od koleżanki i dopiero wówczas przeprowadziła z nią rozmowę" - ustalił sąd.

Po trzech miesiącach, na czerwcowym zebraniu rodziców, matka uczennicy Y wspomniała o tym dyrektorowi. Ten zaprosił ją potem na rozmowę. "Na podstawie zgłoszenia dokonanego podczas zebrania dla rodziców przez (tu: dane matki) dyrektor Bartosz B. sporządził notatkę służbową w której w sposób nieprawdziwy opisał to zgłoszenie podając, że czworo dzieci z uwagi na przeprowadzoną lekcję pocięło sobie ręce i popadło w depresję. Uczennica nie wymagała pomocy psychologa i nie korzystała z psychoterapii. Jej zachowanie miało charakter incydentalny. Matka skonsultowała dziewczynkę po zdarzeniu z psychologiem, który nie stwierdził u niej żadnych niepokojących objawów" - odnotował sąd.

Ciąg dalszy Czytelnikom jest już znany. Zmanipulowane - według sądu - notatki służbowe posłużyły dyrektorowi do nagannych zachowań wobec polonistki. "Co stanowiło podstępne zabiegi Grzegorza B. ukierunkowane na skierowanie następnie postępowania dyscyplinarnego i karnego przeciwko Dorocie Olszewskiej-Sioma" - odnotował sędzia Tomasz Żuchowski.

Dlaczego sąd uznał byłego dyrektora za winnego, ale warunkowo umorzył sprawę?

Jak wspominamy na wstępie, Sąd Rejonowy w Toruniu uznał Grzegorza B. za winnego uporczywego naruszania praw pracowniczych polonistki i fałszywego zawiadamiania o przestępstwie.

"Zdaniem sądu całokształt zachowań, jakich dopuścił się Grzegorz B. ukierunkowany był na doprowadzenie do tego, żeby doprowadzić do zwolnienia Doroty Olszewskiej-Sioma, która była pracownikiem chronionym z uwagi na przynależność związkową. (...) Były to więc kolejne, podstępne zachowania, które miały doprowadzić do przełamania ochrony i umożliwieniu zwolnienia Doroty Olszewskiej-Sioma w sposób pozornie zgodny z prawem" - zaznaczył sędzia w uzasadnieniu wyroku.

Dlaczego sąd przekonany o winie eksdyrektora dał mu szansę, warunkowo umarzając postępowanie? "Należy zwrócić uwagę, iż oskarżony jako nauczyciel w przypadku wydania wyroku skazującego, zgodnie z Kartą Nauczyciela nie mógłby wykonywać zawodu. W ocenie Sądu należy dać oskarżonemu szansę w postaci środka probacyjnego tj. warunkowego umorzenia postępowania. Postępowania prowadzone przeciwko Dorocie Olszewskiej-Sioma zakończyły się w sposób, który nie doprowadził do jej niesłusznego skazania, bądź też ukarania za przewinienie dyscyplinarne, nie doszło więc do przekreślenia pokrzywdzonej jako nauczycielki. Ma ona w dalszym ciągu uprawnienia do wykonywania zawodu, przyznane zostało jej przed sądem pracy odszkodowanie za naruszenie zasad równouprawnienia. Udział w procesie karnym, konsekwencje finansowe wynikającego dla sprawcy z niniejszego postępowania będą łącznie wystarczającą przestrogą dla oskarżonego na przyszłość. W ocenie sądu okres 3 lat tytułem próby jest wystarczający dla zweryfikowania postawionej wobec oskarżonego prognozy kryminologicznej" - objaśnił sędzia Tomasz Żuchowski.

Obecnie obie osoby - były dyrektor i polonistka - mają lekcje w tej samej szkole w Toruniu. On uczy matematyki, ona języka polskiego.

Do sprawy wrócimy na etapie apelacji w Sądzie Okręgowym w Toruniu.

Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska