Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Podpalał pobliskie lasy. Usłyszał już zarzuty

Grzegorz Kończewski
Grzegorz Kończewski
Na terenie toruńskiej RDLP każdego roku wybuchają średnio 273 pożary
Na terenie toruńskiej RDLP każdego roku wybuchają średnio 273 pożary Paweł Kędzia
Na pięć lat może trafić do więzienia 35-letni mężczyzna, który podpalał lasy na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu. W środę usłyszał prokuratorskie zarzuty. Przyznał się do winy, ale nie potrafił wyjaśnić, dlaczego podkładał ogień.

Zaczęło się pierwszego września. Płomienie pojawiły w lesie w Rozwarzynie w powiecie nakielskim. Na szczęście zostały szybko zauważone i równie szybko ugaszone. Wówczas nikt jeszcze nie przypuszczał, że to początek ognistej serii, ale już następnego dnia płonęły lasy w leśnictwie Nakło, później w leśnictwie Dębogóra i kolejnych miejscach. Przypadkowe zaprószenie ognia nie wchodziło w rachubę, leśnicy szybko zresztą skojarzyli pewne fakty.

Znak podpalacza

- Niemal za każdym razem zarzewie pożaru znajdowało się w trudno dostępnych miejscach, najczęściej w ogrodzonych młodnikach - mówi Piotr Siuda, komendant Straży Leśnej w Nadleśnictwie Szubin. - Rzecz w tym, że były to te same młodniki, które usiłowano podpalić już w 2014 roku. Wówczas znajdowaliśmy tam opony i worki pełne śmieci z wstawioną do środka palącą się świeczką - ewidentne dowody działalności podpalaczy. Świeczka wywoływała pożar po godzinie albo nawet dwóch, pozwalając jednocześnie sprawcy oddalić się z tego miejsca. W 2014 roku dało się ująć podpalaczy, którzy przyznali się do winy i zostali skazani.

Zobacz także

Zobacz galerię: Pożar hali Stalera - pierwsze zdjęcia

Oczywiste wydawało się więc, że - by ująć podpalacza bądź podpalaczy - trzeba sięgnąć do historii sprzed lat. I działać błyskawicznie. Strażnicy leśni w dzień i w nocy patrolowali zagrożony rejon, w pełnej gotowości była Państwowa Straż Pożarna w Nakle oraz jednostki OSP w okolicznych wsiach, a wieże obserwacyjne momentalnie reagowały na najmniejszy dym. Dzięki temu pożary (łącznie było ich dziewięć) gaszono błyskawicznie, ograniczając starty do minimum (10 tys. zł).

- Bardzo pomogli nam policjanci, którzy od razu zorganizowali grupę szybkiego reagowania i sprawnie poprowadzili dochodzenie - podkreśla Grzegorz Gust, szef Nadleśnictwa Szubin.

Ukrywał się w lesie

Zaczęło się żmudne kojarzenie faktów i ludzi z przeszłości, analizowanie sygnałów od okolicznej ludności i typowanie ewentualnego sprawcy. Jak policjantom udało się go ustalić?

- W wyniku pracy operacyjnej pionu kryminalnego - informuje oszczędnie mł. asp. Justyna Andrzejewska, oficer prasowa nakielskiej policji.

Najprawdopodobniej 35-letni i niekarany dotąd mieszkaniec jednej z wsi w gminie Kcynia wiedział, że policja jest na jego tropie i ukrywał się w lesie. Został zatrzymany już we wtorek, 13 września, a w środę przedstawiono mu pięć zarzutów dotyczących zniszczenia mienia poprzez podpalenia. Jak dodaje Justyna Andrzejewska, mężczyzna przyznał się do winy, zapewnił, że jest zdrowy, ale nie potrafił wyjaśnić, dlaczego podkładał w lesie ogień. Odpowie za to przed sądem, grozi mu kara od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Wiele wskazuje na to, że działał sam.

Leśnicy nie ukrywają, że w takich sytuacjach pomoc ze strony ludności jest nieoceniona. Mieszkańcy wsi coraz częściej zdają sobie sprawę, że podłożony przez podpalacza ogień może przenieść się na zabudowania - podczas pobytu w lesie mają więc oczy szeroko otwarte…

**

Nagroda za sąsiada**

To informacje przekazane przez mieszkańców wsi koło Rypina pozwoliły ująć przed laty podpalacza grasującego na terenie Nadleśnictwa Skrwilno. Nadleśniczy Jacek Soborski doskonale pamięta tamte wydarzenia: dziesiątki pożarów, świeczki i szmaty nasączone jakimś olejem znajdowane w ściółce, ciągłe patrole i kolejne akcje gaśnicze.

- W końcu wyznaczyłem nagrodę w wysokości 2 tys. zł za wskazanie podpalacza - wspomina Jacek Soborski. - Nie zgłosił się nikt. No to podniosłem stawkę do 5 tys. zł - też bez efektu. Gdy kwota podskoczyła do 10 tys., skutek był niemal natychmiastowy. Przyszło trzech panów, którzy przyłapali swojego sąsiada na gorącym uczynku. Okazało się, że to szanowany we wsi mężczyzna po 60-tce. Policja go zatrzymała, przyznał się do winy i został skazany. Pieniądze, oczywiście, wypłaciłem. Od tamtego czasu mam spokój z podpaleniami.

Czytaj również: Przyjrzyj się poszukiwanym - ADRESY

Nadleśniczy Soborski podkreśla, że służby leśne dysponują obecnie nowoczesnym sprzętem monitorującym. W najbardziej narażonych punktach lasu instaluje się ukryte kamery i tzw. fotopułapki, dzięki którym szybko można namierzyć złodzieja drewna albo podpalacza. Nie tylko z pożarowych statystyk wynika, że potencjalni sprawcy dobrze o tym wiedzą.

Mimo niedawnej serii podpaleń w nadleśnictwie Szubin, kujawsko-pomorscy, leśnicy uznają bieżący rok za bardzo korzystny. Na terenie toruńskiej RDLP każdego roku wybuchają średnio 273 pożary. W tym roku - do wczoraj - było ich 129.

**

Na ten temat: Pożary lasów w regionie**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska