Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Uszkodziłeś auto na dziurze w miejskiej ulicy? Wzywaj policję! Ubezpieczyciel MZD odmawia odszkodowania bez solidnej dokumentacji

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
-Chcę ostrzec wszystkich w Toruniu! - nie kryje pani Anna. Uszkodziła auto na dziurze w ul. Żwirki i Wigury. Ubezpieczyciel MZD odmówił jej odszkodowania, bo nie miała "notatki policji lub innych służb".

- Skąd niby miałam wiedzieć, że powinnam była wezwać policję? Ani MZD, ani jego ubezpieczyciel - Ergo Hestia - mnie nie uprzedzili. Od nikogo nie usłyszałam w trakcie załatwiania tej sprawy, że notatka policyjna będzie konieczna do wypłaty odszkodowania. Na piśmie ubezpieczyciel też tego nie wymienił wśród oczekiwanych ode mnie "niezbędnych dokumentów i informacji" - podkreśla pani Anna z Torunia.

Styczeń, miejska ulica Żwirki i Wigury 77 - pełno dziur!

Taka historia może spotkać w Toruniu każdego, więc opiszmy ją ze szczegółami. 26 stycznia br. pani Anna jechała swoim fordem przez ulicę Żwirki i Wigury. Na wysokości numeru 77, na przeciwko sklepu Brico Depot, czekała na nią pułapka. Jaka? Solidne dziury w jezdni, przy studzience. Skutek? W samochodzie "poszło zawieszenie".

Ponieważ ta droga publiczna jest miejską, torunianka od razu zadzwoniła do Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu. -Pracownik poinformował mnie, że mam zrobić zdjęcie dziury i najlepiej jeszcze takie z widocznym adresem, a następnie przyjechać z wnioskiem o odszkodowanie. I tak zrobiłam - relacjonuje pani Anna.

Po złożeniu wniosku do pani Anny odezwał się ubezpieczyciel MZD. Jest nim Ergo Hestia. 2 lutego tak zwany opiekun szkody z tej firmy przysłał toruniance maila. Potwierdził w nim przyjęcie zawiadomienia o szkodzie. Poinformował o konieczności dokonania oględzin "w warunkach warsztatowych na podnośniku" oraz załączył "wykaz niezbędnych dokumentów i informacji" oczekiwanych od pani Anny.

W tym wykazie wymieniono: numer konta lub adres do przekazu pocztowego, faktury VAT potwierdzające poniesione koszty (w przypadku naprawy auta), zdjęcia uszkodzeń w pojeździe ("zostaną wykonane na oględzinach" - zaznaczono) oraz zdjęcia z miejsca zdarzenia.

Pani Anna czekała i się doczekała. Czego? Odmowy odszkodowania

Co działo się dalej? -Przez trzy tygodnie auto stało i czekało na naprawę i ocenę szkody. Nie doczekałam się. Kontakt z opiekunem szkody był słaby. Wreszcie, 12 lutego, dostałam z Ergo Hestii odpowiedź - ciągnie kobieta. I pokazuje "Nowościom" ciąg dalszy korespondencji.

Decyzja w sprawie szkody, datowana na 12 lutego (mail), to odmowa wypłaty odszkodowania. Ubezpieczyciel twierdzi, że zgromadzony materiał pozwala "jedynie" na potwierdzenie wystąpienia szkody, jednak pani Anna "nie przedstawiła jakichkolwiek dowodów potwierdzających", że ta szkoda jest następstwem zaniedbań MZD w Toruniu.

"Brak dokumentacji potwierdzającej okoliczności powstania szkody, jak np. notatki policji (lub innych służb) z miejsca zdarzenia. Nie została również sporządzona odpowiednia dokumentacja fotograficzna z miejsca zdarzenia tuż po powstaniu szkody. Wyjaśniamy, że nie przedstawiono zdjęć uszkodzonego pojazdu w miejscu wystąpienia szkody, które mogłyby potwierdzić związek przeczynowo-skutkowy. Samo zgłoszenie roszczenia nie jest wystarczającą przesłanką do uznania odpowiedzialności odszkodowawczej" - napisał pani Annie ubezpieczyciel.

Auto naprawione. Dziury na ulicy załatane. "Ale chcę ostrzec innych"

15 lutego pani Anna odebrała auto od naprawy. - Skończyło się na 350 zł w warsztacie i 200 zł za lawetę - mówi. Pewnie to nie majątek, mogło być gorzej. Ale rozgoryczenie w niej zostało. -I chcę ostrzec innych w Toruniu, by wiedzieli, jak takie sytuacje w praktyce wyglądają - kończy torunianka.

Zgodnie z przepisami, o czym też kobieta została w mailu poinformowana, mogłaby złożyć reklamację na decyzję ubezpieczyciela. Mogłaby też dochodzić satysfakcji od miasta i jego ubezpieczyciela na drodze postępowania sądowego (cywilnego). Raczej to sobie wszystko odpuści, bo żal jej czasu i energii. Gdyby koszty naprawy były większe, zapewne obie opcje by rozważała.

Co z pułapką na kierowców przy ul. Żwirki i Wigury 77 w Toruniu? Fotoreporter "Nowości" zrobił tutaj z zdjęcia w poniedziałek, 19 lutego. Dziury przy studzience całkiem elegancko są już załatane. Miejski Zarząd Dróg natomiast od 13 lutego informuje w komunikacie na swojej stronie internetowej, że: "Poprawa pogody pozwala na kontynuację prac związanych z łataniem dziur na toruńskich ulicach".
Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<
WAŻNE. Notatka policji przy takich zdarzeniach jest zalecana!

  • "Szkodę należy dokładnie udokumentować, przedstawiając zdjęcia uszkodzonego pojazdu oraz jezdni, szczegółowy opis okoliczności zdarzenia, zeznania świadków i notatkę policji lub straży miejskiej. Ubezpieczyciel rozpatruje sprawę w ciągu 30 dni" - radzi kierowcom, którzy uszkodzili auto na publicznej drodze Mubi.pl, popularna internetowa porównywarka ubezpieczeń OC i AC.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska