Toruńska Motoarena nowym magnesem dla turystów?

<!** Image 3 align=none alt="Image 209805" sub="Turyści z odległych krajów, jak np. ta grupa z Tajlandii, to w Toruniu widok nadal dość rzadki
[Fot. Adam Zakrzewski]">
Statystyczny turysta ma od 20 do 40 lat i do Torunia wpada raczej na weekend. Przez ten czas zwiedza starówkę, odwiedza restauracje i wydaje na swój pobyt średnio 278 złotych.
<!** reklama>

Urząd Miasta przygotował podsumowanie sezonu turystycznego 2012. Urzędnicy przepytali 1554 turystów (z kraju i zagranicy), przeanalizowali także dane Głównego Urzędu Statystycznego (dotyczące liczby przyjeżdżających do miasta turystów), biur przewodnickich (liczba wycieczek przyjeżdżających do Torunia) czy liczbę sprzedanych biletów na różnego rodzaju atrakcje. Efektem tych działań jest raport o stanie turystyki w Toruniu.

- U progu nowego sezonu chcieliśmy podsumować rok ubiegły - mówi Michał Przewoźny, pracownik Ośrodka Informacji Turystycznej, który jest odpowiedzialny za badania, analizy i prognozy dotyczące ruchu turystycznego przyjazdowego do Torunia. - Ankiety przeprowadzaliśmy w czterech miesiącach: w marcu (tuż przed rozpoczęciem sezonu turystycznego), czerwcu (na początku sezonu), sierpniu (w szczycie) i październiku (na zakończenie).

Turysta w sile wieku

Urzędnicy pytali turystów, skąd przyjeżdżają, na jak długo i w jakim celu. Pytania dotyczyły również miejskich atrakcji, zabytków, wydanych pieniędzy a także rzeczy, które ich w mieście denerwują.

Okazuje się, że przeciętny turysta, który odwiedza Toruń, ma 35 lat (najliczniejsza grupa jest w wieku od 20 do 40 lat). Do miasta przyjeżdża przeważnie na weekend (większość ankietowanych zatrzymała się w Toruniu na 1,5 doby). Kim jest? Okazuje się, że największą grupę turystów stanowią goście z kraju (79 procent odwiedzających), pochodzący z naszego województwa a także z regionów położonych stosunkowo niedaleko. Zaledwie 21 procent to z kolei goście zagraniczni (Niemcy, Francuzi oraz Brytyjczycy).

Najczęściej odwiedzane

Co ciekawe, w 2012 roku odwiedziło nas dwa razy więcej Irlandczyków - co było oczywiście spowodowane Euro 2012.

Po co turyści w ogóle przyjeżdżają do Torunia? Nadal najczęściej kojarzony z naszym miastem jest Mikołaj Kopernik (wskazało go 36 procent) oraz pierniki (39 procent). Goście najchętniej oglądają z kolei ratusz, bulwary nad Wisłą, Krzywą Wieżę, Dom Kopernika, katedrę świętych Janów, kościół pw. Ducha Świętego oraz Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Chętnie odwiedzają również planetarium. Próżno szukać z kolei innych skojarzeń - odnoszących się do wydarzeń kulturalnych czy sportowych.

- Toruń dla turystów to Kopernik, piernik i starówka - potwierdza prezydent Torunia, Michał Zaleski. - To są te kierunki, na których należy nadal skupiać działania promocyjne.

Turyści, którzy przyjeżdżają do naszego miasta, chętnie poleciliby je znajomym. Ale mają też krytyczne uwagi.

Dobra atmosfera, zła toaleta

Zdaniem turystów słabymi punktami w mieście są m.in.: oznakowanie atrakcji turystycznych, stan toalet, brak miejsc parkingowych oraz komunikacja miejska. Urzędnicy zapewniają jednak, że uwagi te wezmą sobie do serca - w końcu przemysł turystyczny to w Toruniu jedna z prężniej działających gałęzi.

- Szacujemy, że w przemyśle tym pracują w Toruniu tysiące osób. Zatem ci, którzy do nas przyjeżdżają, mają silny wpływ na gospodarkę miasta. 270 złotych, które każdy z nich wydaje, przemnożone przez liczbę turystów, którzy do nas przyjeżdżają, daje przychody milionowe - podsumowuje Szymon Wiśniewski, dyrektor toruńskiego Ośrodka Informacji Turystycznej.