Obejrzyj: Odkrywamy Toruń. Spacerkiem po Chełmińskim i Mokrem
Odpowiedź wiceministra Jarosława Wenderlicha na interpelację posła Tomasza Lenza (KO) w sprawie Kodeksu Korwina to klasyczne "pójście w zaparte" - powtarzanie wciąż tych samych argumentów, które dawno już zostały skompromitowane. Wiceminister pisze na przykład, że za 25 mln zł rekompensaty – wciąż zresztą nie wiadomo jak wyliczonej – Książnica będzie mogła sobie kupić zabytki, „które będą bardziej związane z dziedzictwem kulturowym Torunia”, choć historycy jak jeden mąż podkreślają, że znajdujący się w Toruniu od XVI wieku zabytek ma kapitalne znaczenie właśnie jako dowód znaczenia dawnego Torunia w kulturze nowożytnej Polski.
Polecamy
Zabawnie też brzmi teza, że nie jest to żaden precedens, bo oddanie tego dzieła będzie jednorazowym przypadkiem. A właśnie na tym polega niebezpieczeństwo precedensu, że dochodzi do tego groźnego pierwszego razu, na który odtąd zawsze będzie można się powołać. Treść interpelacji posła Tomasza Lenza (KO) i odpowiedź podsekretarza stanu Jarosława Wenderlicha
Od początku była to sprawa polityczna; prezent z toruńskiego manuskryptu miał podkreślać polityczną bliskość polskich i węgierskich władz. Ale nawet i to traci dziś sens. Po napadzie Rosjan na Ukrainę oś Warszawa – Budapeszt trzeszczy w szwach. Nawet ze środowiska PiS i sprzyjających ich mediów słychać coś, co wcześniej było nie do pomyślenia - krytykę Orbana. Kryzys polsko-węgierskich relacji dobrze pokazuje niedawna rezygnacja ministra Mariusza Błaszczaka z wyjazdu na spotkanie szefów obrony Grupy Wyszehradzkiej w Budapeszcie. Ten nieszczęsny projekt ustawy nigdy nie powinien powstać. Teraz czas już najwyższy, by po cichutku znikł. Na zawsze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?