Trwa proces Jacka Ż., który przejechał w Aleksandrowie Kujawskim 6-latka

W środę obrońca oskarżonego przedsiębiorcy pogrzebowego wnioskował w sądzie o przeprowadzenie eksperymentu procesowego. Sąd wniosek ten jednak odrzucił.

<!** Image 3 align=none alt="Image 191465" sub="Sześcioletni Szymonek zginął w tym miejscu, krok od domu i dwa kroki od sklepu mamy. Na zdjęciu - pradziadek chłopczyka [Fot.: Jacek Smarz]">Przypomnijmy. Jacek Ż., który przejechał 6-letniego Szymonka, nie przyznaje się do winy i nie wyraża żalu. Chłopczyk zginął pod kołami jego forda kugi przed swoim domem w Aleksandrowie Kujawskim. Przedsiębiorca pogrzebowy dalej jeździ tym autem po miasteczku.

Do dramatu doszło w niedzielę, 9 października ub.r., kwadrans po godz. 11. Jacek Ż. ruszył spod sklepu Malwiny Wyborskiej, matki chłopczyka, i po kilku metrach skręcił w prawo, w gruntową drogę wiodącą do placu zabaw, a dzielącą sklep od domu. Kierowca odpowiada przed sądem za nieumyślne spowodowanie zagrożenia w ruchu lądowym, ze skutkiem śmiertelnym (art. 177, par. 2 Kodeksu karnego).

<!** reklama>W środę odbyła się kolejna rozprawa. Przesłuchiwany był biegły Marcin Syka. Ten, który w swojej opinii winą za spowodowanie wypadku obarczył przedsiębiorcę. Obrońca Jacka Ż. wnioskował, by sąd zlecił przeprowadzenie eksperymentu. Powtórka z jazdy wykonanej 9 czerwca przez Ż., identycznym autem, miałaby dowieść, że kierowca miał ograniczoną widoczność. Sąd wniosek jednak odrzucił.

Przychylił się za to wniosków prokuratora Mariusza Ciechanowskiego, zastępcy szefa Prokuratury Rejonowej w Aleksandrowie Kujawskim. Ponownie więc, tylko dokładniej, zbadane zostaną billingi telefoniczne Ż. i sprawdzone zostanie, kiedy dokładnie o wypadku dowiedzieli się dyżurni z pogotowia i policji.

Poza tym, sąd zlecił wykonanie wywiadu kuratorskiego - po to, by ustalić dokładnie, jaka jest obecnie sytuacja materialna Jacka Ż. Kolejna rozprawa odbyć ma się 18 lipca.