Polacy rywalizowali w Los Angeles w ostatnich zawodach z cyklu Pucharu Świata. O dobrym występie w eliminacjach sprintu drużynowego (trzecie miejsce) pisaliśmy już wczoraj.
Polacy wygrali z Japończykami
Przypomnijmy, że decydująca rywalizacja w tej konkurencji miała miejsce w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego. W pierwszej rundzie zmagań biało-czerwoni trafili na Japończyków, których bez problemów pokonali.
Nasi reprezentanci znów zaczęli trochę niemrawo, bo Maciej Bielecki ze Szczecina na pierwszej zmianie uzyskał trzeci od końca czas w całej stawce. Fenomenalnie spisał się jednak Mateusz Rudyk.
Grudziądzanie drudzy na swojej zmianie
Młody kolarz ALKS Stal Grudziądz kolejny raz zaimponował formą i wykręcił na drugiej zmianie rezultat 12,875 sek.
Czytaj także: MKS Grudziądz zdobył Gryfino! Cenne wyjazdowe zwycięstwo szczypiornistów w II lidze
To drugi wynik spośród całej ósemki jadącej na tej właśnie zmianie. Także drugi czas uzyskał kończący jazdę w polskiej drużynie Krzysztof Maksel, kolejny ze sportowców reprezentujących grudziądzki klub. Ten zawodnik może pochwalić się czasem 13,288 sek., który minimalnie był słabszy od jednego ze sprinterów z Nowej Zelandii.
Polska uzyskała łączny czas przejazdu 44.232 sek. Zawodników z Japonii wyprzedziliśmy o niespełna sekundę. Po swoim przejeździe biało-czerwoni wyszli na prowadzenie, pokonując między innymi jadących w pierwszej parze Francuzów.
W kolejnym wyścigu szybciej od Polaków pojechali Niemcy, natomiast na zakończenie pierwszej rundy najlepszy czas uzyskali torowcy z Nowej Zelandii, którzy wspólnie z Niemcami awansowali do wielkiego finału, natomiast Polakom i Francuzom pozostała walka o brązowe medale.
W decydujących o podziale czołowych lokat wyścigach wygrywali ci, którzy byli lepsi w pierwszej rundzie.
Rudyk i Maksel szybsi od rywali
Trio Bielecki, Rudyk, Maksel uzyskało czas 44,184 sek. i pewnie pokonało Trójkolorowych, którzy jechali w składzie: Sebastien Vigier, Charlie Conor, Francois Pervis.
Po pierwszej zmianie na minimalnym prowadzeniu byli rywale, ale zarówno Rudyk jak i Maksel byli szybsi od konkurentów na swoich zmianach i dali pewny triumf swojemu zespołowi. Po złoto sięgnęli Nowozelandczycy, którzy uporali się z Niemcami.
Polscy sprinterzy po raz trzeci w tym sezonie stanęli na podium zawodów drużynowych (na cztery imprezy), a drugi raz na jego najniższym stopniu.
Wcześniej w Londynie (premierowa odsłona Pucharu Świata) także zdobyli brąz, z kolei tydzień przed startem w Los Angeles wywalczyli srebro w kolumbijskiej Cali.
Podium w „generalce” biało-czerwonych
Na trzecim miejscu nasza drużyna uplasowała się także w klasyfikacji generalnej cyklu.
Wyżej rywalizację ukończyli jedynie Niemcy oraz reprezentanci Francji. Dodajmy, że do trzeciej lokaty generalnie przyczynił się jeszcze Mateusz Lipa, który brał udział we wcześniejszych zawodach.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni, szczególnie, że jeździło więcej zawodników - podkreśla Jerzy Szczublewski, wiceprezes ALKS Stal Grudziądz. - Nasza drużyna pokazała się z dobrej strony i tylko czekać, żeby potwierdzili to w mistrzostwach świata. Ci zawodnicy doszli do pewnego wysokiego poziomu. Teraz spokojnie muszą przygotować się do mistrzostw i spróbować powalczyć o medale.
Kolarz z Grudziądza wraca do zdrowia
A przecież Polacy walczyli w tej edycji Pucharu Świata bez Rafała Sarneckiego.
Ten olimpijczyk z Rio w dwóch pierwszych rundach odpoczywał, z kolei z udziału w dwóch ostatnich wykluczyła go kontuzja. W Los Angeles wychowanek ALKS Stal wystartował między innymi w keirinie, gdzie odpadł w repasażu.
Przypomnijmy, że triumfatorem całego Pucharu Świata w wyścigu na 1 kilometr został Krzysztof Maksel.
W kraju zawodnicy ALKS Stal zdali egzamin
Tymczasem w miniony weekend w Pruszkowie odbywały się też pierwsze w tym roku zawody z cyklu Pucharu Polski.
Znów kapitalnie spisali się grudziądzanie. Zwycięstwa odniosły między innymi drużyny mężczyzn i kobiet na 4 kilometry. Indywidualnie błysnął Mateusz Lipa, który wygrał sprint oraz keirin. W tej pierwszej konkurencji wygrała jego klubowa koleżanka Urszula Łoś.
W keirinie pań najlepsza była Aleksandra Tołomanow. I wreszcie w madisonie kobiet po złoto sięgnęły Karolina Pizoń wspólnie z Dominiką Ciarkowską. To tylko pierwsze miejsca. Tych w czołówkach poszczególnych konkurencji było znacznie więcej.
- Drużyny pojechały rewelacyjnie - cieszy się Jerzy Szczublewski. - Zresztą wszyscy nasi zawodnicy zasłużyli na pochwały. Każdy pokazał się z dobrej strony. Mamy przegląd wielu kategorii, bo startowali juniorzy, młodzieżowcy i elita. Wszyscy pozytywnie zdali ten egzamin w kraju. Czekamy na kolejne starty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?