Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W aleksandrowskim szpitalu też defraudowali

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Nie tylko toruński szpital miejski boryka się z kłopotami dotyczącymi defraudacji pieniędzy z kasy zapomogowo-pożyczkowej. Podobne problemy ma lecznica w Aleksandrowie Kujawskim.

<!** Image 3 align=none alt="Image 206953" sub="Gotówka na pożyczki dla pracowników szpitala była wybierana przez osiem lat [Fot.: Adam Zakrzewski]">Nie tylko toruński szpital miejski boryka się z kłopotami dotyczącymi defraudacji pieniędzy z kasy zapomogowo-pożyczkowej. Podobne problemy ma lecznica w Aleksandrowie Kujawskim.

Pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, że po miesiącu czynności sprawdzających Prokuratura Rejonowa Centrum-Zachód w Toruniu oficjalnie wszczęła postępowanie dotyczące wyłudzenia pieniędzy z kasy zapomogowo-pożyczkowej i funduszu socjalnego toruńskiego szpitala miejskiego.

- Nikomu nie postawiono na razie zarzutów. Postępowanie prowadzone jest w sprawie i w kierunku przywłaszczenia mienia o znacznych rozmiarach - mówi Ewa Janczur, zastępca szefa toruńskiej Prokuratury Rejonowej Centrum - Zachód.<!** reklama>

Taka decyzja prokuratury oznacza, że analizując do tej pory zebrany materiał dowodowy, śledczy dopatrzyli się możliwości popełnienia przestępstwa w tej sprawie. Ale na razie innych informacji na temat postępowania nie udzielają.

Podejrzana w Aleksandrowie

Przypomnijmy, że braki w kasach wyszły na jaw na początku roku w ramach przygotowań do wprowadzenia elektronicznej księgowości dotyczącej funduszu socjalnego i kasy zapomogowo-pożyczkowej. Okazało się wówczas, że łącznie zginęło ponad 220 tysięcy złotych. Około 50 tysięcy z FS i ponad 170 tysięcy zł z kasy. Nie wiadomo, czy dalsza kontrola wykazała, że braków jest więcej. Wiele wskazuje, iż defraudacji mogła dopuścić się jedna z pracownic szpitala zatrudniona w dziale księgowości.

Podobne podejrzenia dotyczą szpitala powiatowego w Aleksandrowie Kujawskim. W tym przypadku śledztwo jest już na bardziej zaawansowanym etapie niż toruńskie. Jest już oficjalna podejrzana o przywłaszczenie pieniędzy z kasy. To pracownica działu księgowości, który opiekował się „kasą”.

- Bożenie N. postawiono zarzut dotyczący przywłaszczenia pieniędzy w łącznej kwocie 204.751 złotych - mówi Artur Kołodziejski, szef Prokuratury Rejonowej w Aleksandrowie Kujawskim. - Podejrzana przyznała się do przywłaszczenia pieniędzy, natomiast zakwestionowała wysokość kwoty zawartej w zarzucie. Wobec Bożeny N. zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji i zakazu opuszczania kraju. Postępowanie trwa.

Przez 8 lat

Według do tej pory zgromadzonej dokumentacji, do „podbierania” pieniędzy z kasy szpitala dochodziło przez wiele lat. Od 2004 roku do sierpnia 2012 roku. Świadczy to o braku właściwego nadzoru nad tymi pieniędzmi. Jednorazowo „wyprowadzano” z kasy różne kwoty, ale nie na tyle wysokie, żeby doprowadziły one do niewypłacalności systemu.

Podejrzana miała kłopoty finansowe związane z zaciągniętymi kredytami i również dzięki gotówce z kasy spłacała swoje zadłużenie. Dlatego nie dorobiła się w tym czasie żadnego majątku, który mógłby - w przypadku uznania ją winną popełnienia zarzucanego jej czynu - stanowić gwarancję spłaty wyłudzonych pieniędzy. Poza karami finansowymi, za wyłudzenie znacznej kwoty pieniędzy grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.


Warto wiedzieć

Księgowa zwraca pieniądze

W czerwcu 2009 roku na jaw wyszło, że księgowa z kasy zapomogowo-pożyczkowej Urzędu Miasta w Kowalewie Pom. przywłaszczyła sobie około 50 tysięcy złotych. W wyroku sąd nakaz jej też naprawienie szkody, czyli zwrot pieniędzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska