Młody grudziądzanin nagle ciężko zachorował. Mając na utrzymaniu żonę i dzieci, pozostał bez środków do życia. Sprawdziliśmy, jak można mu pomóc?
Roman Rogowski ma 31 lat. Jest mężem i ojcem dwójki małych dzieci. W styczniu stwierdzono u niego nowotwór złośliwy trzustki. Obecnie pojawiły się przerzuty na wątrobę. Choroba sprawiła, że grudziądzanin nie mógł dalej pracować. A warto przy tym dodać, że był jedynym żywicielem rodziny. Dziś Rogowscy pozostali bez środków do życia.
- Nie mamy pieniędzy na chleb, a moje leczenie kosztuje 1300 złotych miesięcznie. Żona nie może podjąć pracy, ponieważ stwierdzono, że wymagam stałej opieki. Nie ma możliwości, abym sam zostawał w domu, bo nowotwór wywołał u mnie hipoglikemię, co sprawia, że tracę przytomność. Do tej pory pomagała nam rodzina, ale im też jest już trudno wiązać koniec z końcem - wyznaje Roman Rogowski.
Czy jednak nie może pomóc nikt inny?
- Starałem się o rentę, ale w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych usłyszałem, że aby mogła być mi ona przyznana musiałbym przepracować jeszcze trzy miesiące i 17 dni. Byłem też w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie, ale i tu odesłano mnie z kwitkiem. O stały zasiłek będę mógł się starać dopiero w tym miesiącu, bo w lipcu do dochodu zaliczały się jeszcze pieniądze za jeden dzień chorobowego, było to 28 złotych. Nie wiem, co dalej robić, czuję się bezradny - przyznaje grudziądzanin.
Ponadto Pani Sylwia Rogowska ubiegała się o przyznanie jej świadczenia pielęgnacyjnego na męża. Z odmownej decyzji MOPR wynika, że nie należy się ono, ponieważ osoba wymagająca opieki pozostaje w związku małżeńskim. Kobieta postanowiła złożyć odwołanie. Obecnie czeka na kolejną decyzję.
Po zgłoszeniu problemu przez rodzinę, postanowiliśmy sami interweniować w tej sprawie w ośrodku. Skutki były natychmiastowe. Jeszcze tego samego dnia wskazano zainteresowanym możliwą pomoc i poinstruowano, jak ją uzyskać.
- Jesteśmy w stanie pomóc rodzinie. Od sierpnia z pewnością zostanie jej przyznany zasiłek stały. Dodatkowo może też się starać o specjalny zasiłek celowy - informuje Barbara Płochocka z Działu Pomocy Środowiskowej MOPR w Grudziądzu.
Zła sytuacja materialna to nie jedyny problem państwa Rogowskich. Lokal, w którym obecnie mieszkają, jak pisze w opinii skierowanej do Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Nieruchomościami w Grudziądzu lekarz prowadzący pana Romana, nie jest przystosowany do potrzeb osoby chorej. Podkreśla przy tym, że złe warunki mieszkalne dodatkowo wywołały u pacjenta zimą tego roku ciężkie zapalenie płuc z sepsą.
Pomimo tego, MPGN nieprzychylnie odniósł się do prośby Rogowskich o zmianę lokalu, swoją decyzję motywując faktem, że w tym gospodarstwie domowym na jedną osobę przypada więcej niż 7m2 łącznej powierzchni wszystkich pokoi. Nie jest więc spełniony jeden z wymogów. Spółka proponuje przy tym inne rozwiązania.
- Pani Sylwii Rogowska może poprawić swoje warunki mieszkaniowe m.in. poprzez zawarcie umowy cywilno-prawnej w innym budynku prywatnym, stanowiącym własność osoby fizycznej lub wynajęcie lokalu mieszkalnego w zasobach spółdzielni mieszkaniowych, działających na terenie Grudziądza.
MPGN jest w stanie wynająć grudziądzanom mieszkanie wytypowane do remontu na koszt przyszłego najemcy – podaje Zenon Różycki, prezes zarządu.
Nie takiej odpowiedzi oczekiwali jednak zainteresowani.
- Dla urzędników choroba męża w ogóle się nie liczy. Przecież my nie prosimy o luksusy, a jedynie o mieszkanie z centralnym ogrzewaniem - wyznaje Sylwia Rogowska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?