Statystyki przedstawił na ostatniej konferencji dla mediów rektor UMK, profesor Andrzej Tretyn. Przez ostatnie 10 lat z uniwersytetu ubyło w sumie 11 tys. studentów, głównie zaocznych. Jak cenni to byli klienci, pokazuje inne zestawienie - w 2005 r. pozostawili w kasie uniwersytetu 56 mln zł, a w zeszłym roku „tylko” 12 mln zł, szacował rektor. Zyski z zaocznych wzmacniały kasę uczelni i wydziałów. Naukowcy na weekendowych studentach nieźle dorabiali.
[break]
W tym czasie liczba studentów dziennych nawet wzrosła, choć nieznacznie, z 20 tys. do 22 tys. Skąd więc utyskiwania na wydziałach, że dziennych mają mniej? Przez lata brak godzin w grafiku rekompensowały zajęcia z zaocznymi, przy 17 tys. studentów (dane za 2005 r.) na płatnych studiach kadra na brak pracy nie narzekała. Gdy liczba zaocznych topniała, wzrastała liczba studiujących dziennie, w 2012 r. wynosiła 24 tys. studentów, ale od tego czasu stacjonarnych w toruńskiej części tylko ubywa.
Radykalnego spadku kadr to jednak nie spowodowało. W ciągu dekady ścięto na UMK 39 etatów. Rektor UMK podczas konferencji nie ukrywał, że były lata, gdy uczelnia głównie przyjmowała do pracy, w rekordowym 2009 roku zatrudnienie osiągnęło 4114 etatów. - Dopiero w ostatnich dwóch latach udało się odwrócić tendencję - stwierdził rektor.
Obecnie zatrudnienie wynosi 3887 etatów i po raz pierwszy nienauczycieli jest mniej niż nauczycieli.
Prof. Andrzej Tretyn podczas konferencji podkreślał z satysfakcją, że nieaktualny jest już żart o UMK, że za każdym szanującym się profesorem chodzi woźna do pomocy. W porównaniu z 2009 r. w tej grupie ubyło 130 etatów.
Wygląda na to, że wciąż dobre wyniki naboru na studia dzienne to zasługa głównie kampusu bydgoskiego, gdzie przez ostatnią dekadę liczba studentów dziennych podwoiła się! Dla bydgoskich medyków problemem nie są nawet resortowe limity naboru, np. na medycynę nie mogą przyjąć więcej niż określa Ministerstwo Zdrowia. Kierunki medyczne mają ogromne wzięcie.
- Oferujemy 15 kierunków i na brak chętnych nie narzekamy, mamy komplet - cieszy się prof. Jan Styczyński, prorektor UMK, odpowiadający za sprawy Collegium Medicum.
W Toruniu z zazdrością patrzą na niezwykle udany projekt płatnych studiów medycznych dla obcokrajowców. Od tego roku toruńskie wydziały w swojej ofercie też mają posiadać kierunki angielskojęzyczne.
Rektor UMK, spytany o cięcia, skalę oszczędności w najbliższym roku uzależnia od wyników rozliczeń finansowych na wydziałach, czyli ile udało się zaoszczędzić poszczególnym jednostkom.
Zestawienia dopiero powstają. Nie ukrywa jednak, że podstawą prowizoriów na pierwsze półrocze, które otrzymał od dziekanów, są cięcia etatów.
Opierają się one na wygaszaniu etatów po odchodzących na emeryturę, a w niektórych przypadkach nieprzedłużaniu umów na czas określony - skala tego typu posunięć, jak twierdzi rektor, ma być niewielka.
Do 2016, roku wyborczego, władze rektorskie chcą ustabilizować finanse UMK. Siedmiomilionowy deficyt ma stopnieć do zera.
Ile brakuje w kasie?
- Zeszły rok uczelnia skończyła z deficytem rzędu 7 mln zł.
- Trzy lata temu dziura w kasie osiągnęła rekordowe 23 mln zł.
- Za dwa lata wydatki i wpływy uczelni mają się bilansować.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?