Walka o władzę w PiS w Toruniu. Co na sumieniu ma Marzenna Drab?
Co ciekawe, sama Marzenna Drab twierdzi, że nie pamięta kiedy dokładnie i dlaczego Mariusz Sz. zawiesił członkostwo w partii. Przekonuje też, że mężczyzna współpracował z wieloma kandydatami PiS w wyborach i z nią wcale nie miał jakichś szczególnych związków. A, generalnie, zamiast się teraz grzebać w takich sprawach, to wszyscy związani z PiS powinni skupić się na solidarnym wspieraniu prezydenta Andrzeja Dudy w jego kampanii. - Mam nadzieję, że "Nowości" to właśnie napiszą - mówi Marzenna Drab. Czynimy zatem zadość jej prośbie.
Kobiety w rejestrze przestępców seksualnych. Są przypadki z regionu!
Partia nie dała zginąć Mariuszowi Sz. Po stracie posady w skarbówce zajmował różne stanowiska. Obecnie zatrudnia go państwowa stadnina koni w Nowych Jankowicach (pow. grudziądzki). - Czy znam się na koniach? Nie. Zajmuję się tam nieruchomościami - wyjaśnia mężczyzna.
Koronawirus w Toruniu? Są wyniki badań!
Tymczasem cała sprawa dla wspomnianych na wstępie działaczy PiS związanych z pewnym toruńskim posłem bardzo brzydko pachnie. - Takich ludzi trzeba wycinać do końca. To skandal! - grzmią. Dodając, że mają pewność co do tego, iż Mariusz Sz. był pełnomocnikiem finansowym Marzenny Drab. Obecna szefowa okręgu toruńsko-włocławskiego PiS miała według nich doskonale znać przeszłość i koleje losu, także sądowe, swojego współpracownika. Ona sama jednak w rozmowie z "Nowościami" kategorycznie temu wszystkiemu zaprzecza.
Zielony Toruń przeciwko budowie Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage