W sprawach obu 89-letnich wdów Sąd Okręgowy w Toruniu wydał wyroki w styczniu br. Orzeczenia nie są jeszcze prawomocne, ale kobiety i reprezentująca je adwokat Aleksandra Chołub są dobrej myśli. Jeśli przyjdzie toczyć bój w apelacji, są na to gotowe. Byle tylko sił i czasu wystarczyło...
Polecamy
Obu staruszkom renty obniżył Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA, na mocy kontrowersyjnej ustawy dezubekizacyjnej. Według wskazań Instytutu Pamięci Narodowej, zmarli mężowie-milicjanci obu pań mieli "pełnić służbę na rzecz państwa totalitarnego". Sąd Okręgowy w Toruniu tymczasem stwierdził, że brak jest jakichkolwiek dowodów na to, by mundurowi dopuścili się jakiejś przestępczej działalności. Sam fakt zatrudnienia w milicji w latach 1945-1954 nie może być powodem do tego, by karać wdowy po zmarłych obniżeniem świadczeń. - Sprawy obu tych pań pokazują, że wspomniana ustawa uderzyła także w najbliższych członków rodzin zmarłych funkcjonariuszy MO, w tym przypadku wdów - podkreśla adwokat Aleksandra Chołub.
Przyjrzyjmy się tym historiom. Pani Zofia ma 89 lat, jest schorowana i wymaga codziennej opieki. Jej mąż zaczął prace w 1949 roku. Pracował w sekcji kryminalnej, potem gospodarczej, a następnie w referacie dzielnicowych. Zmarł w 1978 roku, w związku ze służbą. Po trzech latach pani Zofii przyznano po nim rentę rodzinną. Odbierała ją przez blisko trzy dekady. Na starość, w roku 2017, dostała zła wiadomość: świadczenie obniżono jej z 2434 zł do 1660 zł. Powód? Dezubekizacja.
Zobacz też:
Inwestycje o. Rydzyka. Na placu budowy w toruńskim Porcie Dr...
Od tej decyzji wdowa odwołała się do sądu. Wyrokiem z 14 stycznia br. Sąd Okręgowy w Toruniu przywrócił jej pełen świadczenie. Na uwagę zasługuje uzasadnienie. Po pierwsze, sąd stwierdził, że brak jest jakichkolwiek dowodów przestępczej działalności zmarłego milicjanta. Kontrowersyjna ustawa wprowadziła zasadę, że każdy, kto pozostawał zatrudniony w służbach bezpieczeństwa, służył państwu totalitarnemu. Wobec tego doszło do przyjęcia przez ustawodawcę odpowiedzialności i winy zbiorowej. Wątpliwości sądu wzbudził fakt przeniesienia odpowiedzialności za czyny zmarłego męża (nieudowodnione) na wdowę.
Po drugie, toruński sąd powołał się na art. 30 Konstytucji mówiący o poszanowaniu godności człowieka. - Uznanie zmarłego męża za wykonującego służbę na rzecz państwa totalitarnego, bez udowodnienia mu winy i wykonywania działań bezprawnych, po upływie niemal 27 lat od zmiany ustroju, godzi w godność zmarłego. Godzi też w godność wdowy po nim, która miałaby z tego tytułu ponieść karę w postaci obniżenia renty, czyniąc ją współodpowiedzialną za przeszłość męża. Zasadę godności należy tu rozpatrywać również w kontekście godnego życia na odpowiednim poziomie socjalnym. Wdowa jest osobą starszą, schorowaną, wymagającą opieki innych osób, a jej świadczenie rentowe zostało bezpodstawnie zaniżone - podkreśla adwokat Aleksandra Chołub.
Przeczytaj także:
Rodzice zgwałconego chłopca: "Nie ma zgody na ten wyrok!" Sp...
Wyrok w sprawie pani Marii, drugiej wdowy po milicjancie, Sąd Okręgowy w Toruniu wydał 9 stycznia br. Pani Maria również ma 89 lat. Przeszła dwa zawały, udar mózgu, choruje na nadciśnienie tętnicze, cukrzycę typu II, niedoczynność tarczycy oraz zatorowość płucną z rozsianym procesem nowotworowym. Na skutek opisywanej ustawy z 2016 roku obniżono jej rentę rodzinną z kwoty około 4000 zł miesięcznie do 1660 zł. Wyrok sądu przywrócił jej pełne świadczenie.
Mąż pani Marii został przyjęty do Milicji Obywatelskiej w 1946 roku. W latach 70. został milicjantem kierowcą, pracował w drogówce. W 1984 roku został emerytem, a w 2007 roku zmarł. Wtedy kobiecie przyznano po nim rentę rodzinną. I znów - po wielu latach obniżono ją drastycznie, argumentując to służba na rzecz totalitarnego państwa. Orzekając na korzyść pani Marii toruński sąd przytoczył podobne argumenty, jak w przypadku pani Zofii.
-Oba wyroku Sądu Okręgowego w Toruniu są dla moich klientek i dla mnie bardzo ważne. Nie są jednak jeszcze prawomocne. Zakład Emerytalno-Rentowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji odwołał się od nich do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku - zaznacza adwokat Aleksandra Chołub.
PS Imiona obu pań zostały zmienione.
WARTO WIEDZIEĆ:
Do sejmowej komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych (ASW) trafił już projekt Lewicy, zmieniający tzw. ustawę dezubekizacyjną. Szef komisji Wiesław Szczepański przyznał w rozmowie z PAP, że projekt jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych, którymi w tym roku będzie zajmowała się komisja.
"Przepisy, które wprowadziła tzw. ustawa dezubekizacyjna, czy jak niektórzy mówią ustawa represyjna, dotyczą około 40 tys. osób, z czego ok. 25 tys. odwołało się do sądu, w którym sprawy toczą się latami i wiele z tych osób finału tych spraw zapewne już nie doczeka. Te osoby są często w sędziwym wieku, wiele z nich nie wytrzymuje tej sytuacji psychicznie" - podkreślił Wiesław Szczepański.
Szef komisji zaznaczył, że projekt Lewicy naprawia nieuczciwość państwa, bo zaraz po przemianach społeczno-politycznych przełomu 1989 i 1990 roku "państwo umawiało się z tymi ludźmi, że osoby, które zostały pozytywnie zweryfikowane będą mogły dalej służyć temu państwu".

W jakim kierunku powinna się zmieniać UE?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?