Większy dostęp do procentów

Zamiast dwóch - trzy nowe koncesje rocznie na wysokoprocentowy alkohol - taką nową zasadę chce wprowadzić prezydent miasta. - Kolejki chętnych to nie zmniejszy - komentują przedsiębiorcy.

<!** Image 3 align=none alt="Image 171564" sub="Koalicja w magistracie pewnie przegłosuje większą liczbę sklepów z alkoholem Fot. Adam Zakrzewski">Znani ze wstrzemięźliwej polityki koncesyjnej włodarze miasta chcą popuścić cugle. Jeśli radni poprą uchwałę, magistrat wyda rocznie nie 2, a 3 nowe pozwolenia na sprzedaż wysokoprocentowego alkoholu w sklepach (powyżej 4,5 proc.).

Statystyki czynią z Torunia niemal zagłębie prohibicji. W mieście jest tylko 88 sklepów, gdzie można kupić wódkę czy wino. Dla przykładu w niewiele większej Gdyni (250 tys. mieszkańców) aż 500! - Nie sądzę, żeby władze Gdyni rozpijały swoich mieszkańców. My mamy jednak inną politykę - komentuje Krzysztof Kisielewski, szef magistrackiego Wydziału Ewidencji i Rejestracji w Toruniu. Urzędnik chwali się, że nie znalazł do tej pory miasta, w którym na jeden punkt monopolowy przypada 2297 mieszkańców, a tak jest w Toruniu!

<!** reklama>Jeśli radni miejscy poprą prezydenta Michała Zaleskiego, wkrótce może się to nieznacznie zmienić. Projekt uchwały, który ma stanąć na najbliższej sesji, zakłada, że do końca 2014 r. liczba sklepów sprzedających wysokoprocentowy alkohol w Toruniu zwiększy się do stu, o trzy każdego roku. Kolejki chętnych do prowadzenia biznesu monopolowego raczej to nie zmniejszy. W zeszłym roku po 7 koncesji (w tym tylko dwóch nowych), stanęło 42 przedsiębiorców. - I właśnie dlatego powstał projekt uchwały - dyrektor Kisielewski zapewnia, że w ten sposób prezydent wychodzi naprzeciw przedsiębiorcom.

W projekcie uchwały można też przeczytać, że nowe punkty mają umożliwić zakup alkoholu turystom. Czyżby przyjezdni mieli z tym problem? - Raczej nie, miejsc na starówce, gdzie można kupić alkohol jest wystarczająco - dyrektor nie potrafi wyjaśnić, czemu w projekcie wyeksponowano akurat turystów.

Co na taki „gest” mówią sklepikarze? - Drobna korekta, która problemu restrykcyjnej reglamentacji koncesji nie rozwiązuje. Wystarczy spojrzeć, ilu jest chętnych na każde nowe pozwolenie - ocenia przedsiębiorca, który na obrzeżach starówki prowadzi sklep spożywczy.

Prowadzącym alkoholowy biznes kilka dni temu wyrósł na starówce kolejny konkurent - dyskont „Biedronka”. Jak na razie w sklepie nie ma alkoholi. - Nie wykluczamy, że rozpoczniemy starania o koncesje, ale dopiero w przyszłym roku. Dlaczego? Potrafimy realnie ocenić rzeczywistość i swoje szanse - kwituje Alfred Kubczak z Jeronimo Martins Dystrybucja. Nowa Biedronka chce za to wkrótce starać się o zgodę na sprzedaż piwa.

Decyzję, czy zwiększyć liczbę koncesji ostatecznie podejmie Rada Miasta. Sądząc po rozkładzie głosów (większość ma koalicja prezydencka) należy się spodziewać, że nowych sklepów z alkoholem w Toruniu będzie wkrótce więcej.

Peerelowska prohibicja

• Zakaz sprzedaży alkoholu przed godz. 13 wprowadzili w latach 80. w Polsce komuniści. Sklepy monopolowe, choć czynne już od godz. 10, przez pierwsze godziny świeciły pustkami.

Trzeba się nachodzić

• Inowrocław ma 130 punktów sprzedaży alkoholu, Olsztyn 260. W zestawieniu, jakie sporządził toruński magistrat przoduje Bydgoszcz - 550 sklepów.
• W prawie o połowę mniejszym od Torunia Włocławku jest ich 200. U nas - 88.