Wielka wygrana w "žLoterii wiosennej"

Najprzyjemniejszym momentem naszych loterii jest oczywiście wręczanie nagrody głównej. Ta miła uroczystość spotkała naszą Czytelniczkę z Chełmży - panią Gabrielę Gil.

<!** Image 2 align=none alt="Image 192275" sub="Pani Gabriela Gil odebrała nagrodę z rąk dr. Tomasza Wojciekiewicza, prezesa wydającej „Nowości” spółki Express Media [FOT.: ADAM ZAKRZEWSKI]">W kawiarni „Róże i Zen” pani Gabriela odebrała nagrodę w wysokości 20 000 złotych z rąk dr. Tomasza Wojciekiewicza, prezesa wydawnictwa Express Media. Potem przy kawie trochę opowiedziała o sobie.

- Sama codziennie sprawdzałam numerki. Pod koniec loterii zobaczyłam, że do szczęścia brakowało mi tylko jednego. Następnego dnia okazało się, że... wygrałam. Nie docierało to do mnie. Poprosiłam córkę Ewę, byśmy sprawdziły powtórnie. To dziwne uczucie, oczywiście przyjemne i wielka radość.

<!** reklama>- „Nowości” czytam od dawien dawna - mówi pani Gabriela. - Mam dużo czasu, więc zwykle po południu przeglądam całą gazetę, potem najważniejsze wiadomości przekazuję domownikom. Od 20-30 lat prasę przynosi mi listonosz w prenumeracie. Niemalże od początku zajmuję się loteriami, jednak nigdy jeszcze nic nie wygrałam. Co zrobię z nagrodą? Na pewno sprawię upominki wnukom i pomyślę o jakimś wypoczynku nad morzem, może w Kołobrzegu?

- Urodziłam się w Zalesiu, ale od ponad 50 lat mieszkam w Chełmży. Mąż kupił działkę, wybudował dom i prowadziliśmy spokojne życie. Teraz pozostał mi ogródeczek, a w nim malinki, wisienki i warzywka. Mam już czterech wnuków i trzy wnusie. Wspólnie z mężem wychowaliśmy trójkę dzieci. Najmłodsza to Ewa, z którą przyszłam po odbiór nagrody. Jest jeszcze syn Jerzy i najstarsza córka Hanna. W wolnych chwilach uwielbiam piec ciasta. Nie tylko na niedzielę, ale także w tygodniu. Jedno się kończy, to zabieram się za następne. Drożdżowe, proszkowe, z sezonowymi owocami. Robię tak od młodości - wyznała pani Gabriela.