Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Winyle wracają na salony. Także w Toruniu

Redakcja
Krzysztof Grzęda - bogata kolekcja płyt winylowych
Krzysztof Grzęda - bogata kolekcja płyt winylowych Łukasz Trzeszczkowski
Największe rarytasy wyciągają z kopert jedynie przy wyjątkowych okazjach. Nie mają dylematów przy odpowiedzi na pytanie, jaki nośnik muzyki ma w sobie najwięcej magii.

Andrzej „Kobra” Kraiński. Jego kolekcja bardzo duża nie jest, ale za to wyjątkowa. Ma w niej m.in. analogowe wydanie swojej ulubionej płyty wszech czasów - „Sticky Fingers” The Rolling Stones. I to nie byle jakie, tylko to najsłynniejsze - z rozpinanym rozporkiem na okładce autorstwa Andy’ego Warhola.

A to dopiero początek rarytasów, które skrywa jego płytoteka. Są w niej również unikaty, które szczególnie w Toruniu mogą budzić niezwykłe emocje. Szczególnie wśród fanów twórczości Grzegorza Ciechowskiego.
[break]
- Popatrz, nawet nie wiem czy wszyscy muzycy Republiki ją mają - mówi lider Kobranocki i wyciąga spośród stosu płyt oryginalne pierwsze wydanie „1984”. To drugi album grupy Ciechowskiego zawierający angielskie wersje utworów z debiutanckich „Nowych sytuacji” w tłumaczeniu Anny Baronówny. - Podarował mi ją kiedyś Paweł Kuczyński - mówi „Kobra”.

- Mam też wiele różnych wydań tych samych płyt. Każde ma inną okładkę. Jak się uprę, aby coś mieć, to potrafię wydać majątek na internetowej aukcji.

Kraińskiemu daleko jednak do Krzysztofa Grzędy, aktora Teatru Baj Pomorski, który może pochwalić się jedną z najstaranniej dobranych kolekcji płyt analogowych w Toruniu. Jego miłość do ich brzmienia sprawiła, że w swoim mieszkaniu zgromadził już ponad 2,5 tysiąca czarnych krążków. A jego zbiór nie przestaje się rozrastać, ponieważ przy okazji wycieczek do innych miast nie odmawia sobie przyjemności buszowania po antykwariatach i targach staroci, gdzie zazwyczaj łowi swoje muzyczne perełki.

- Kluczem do poszukiwań jest folk i muzyka lat 60. Nie pogardzę jazzem i muzyką filmową - mówił wielokrotnie na naszych łamach Krzysztof Grzęda. Jedną z pierwszych płyt w jego kolekcji był „Żagiel ziemi” Breakoutu. Do tego kilkanaście pocztówek dźwiękowych, które wciąż przechowuje. Ceni zwłaszcza nagrania ulubionego wykonawcy: folkowego pieśniarza Donovana
Leitcha. - Dziewczyna namówiła mnie, abym rzucił palenie. Zaoszczędzone pieniądze mogłem przeznaczać na płyty. Wpadłem z jednego nałogu w drugi - twierdzi.

Powrót popularności płyt winylowych w ostatnich latach jest szczególnie zauważalny w USA, gdzie tylko w 2013 roku sprzedaż analogów wzrosła o ponad 32 proc. w stosunku do roku poprzedniego. Sprzedaje się tam ok. 6 mln sztuk rocznie. W Toruniu mamy nie tylko pasjonatów winyli, ale również własną wytwórnię HRPP Records, która wydaje premierowe nagrania wyłącznie w takiej formie i w kolekcjonerskich nakładach po kilkaset sztuk. Skorzystali już z tego m.in. Rejestracja, Bikini, MGM i Kobranocka.

- Sam mam sporo płyt. Dziś w internecie można kupić wszystko. Trzeba mieć tylko cierpliwość i pieniądze - twierdzi Dariusz Kowalski, właściciel HRPP Records. - Dla mnie największą wartość mają jednak te krążki, z którymi związany jestem emocjonalnie, czyli albo kupiłem je po bardzo dobrym koncercie, albo dostałem w prezencie od muzyków. Nie ukrywam też swojego sentymentu do tych pierwszych płyt kupowanych za 20 marek zachodnioniemieckich w Berlinie. Aby je zdobyć, trzeba było pracować cały miesiąc.
Dariusz Kowalski uśmiecha się, kiedy ktoś mówi przy nim o sterylnym brzmieniu płyt CD, które miało sprawić, że analogi miały odejść już na dobre do lamusa.

- Podobnie jak większość osób przeżyłem kasetową i kompaktową rewolucję. I nadal twierdzę, że jedynym właściwym nośnikiem, który powoduje, że człowiek przywiązuje wagę do muzyki, jest płyta analogowa - mówi. - To ponadczasowy nośnik. Ludzie, którzy kochają muzykę, zawsze będą ją puszczali z winyli. Jej słuchanie wymaga dodatkowej uwagi. Tak jak czytanie książki.

Kilka dni temu premierę miał kolejny analogowy krążek wydany przez HRPP Records. Tym razem zagościły na nim nagrania Śląskiej Grupy Bluesowej. Dlaczego jej członkowie zdecydowali się na taki krok? - Wychowaliśmy się w otoczeniu takich płyt. Mamy świadomość ich przewagi nad CD - twierdzi gitarzysta Leszek Winder. - Nasz przyjaciel postanowił nawet rozdać całą swoją niezwykłą kolekcję płyt kompaktowych. I słucha tylko analogów. Fascynatem winyli jest też Wojciech Mann i wielu dziennikarzy muzycznych.

- Młodzi nie przywiązują wagi do takich płyt, ponieważ nie przeżyli tego, co my. Kiedyś w telewizji nie można było obejrzeć Ozzy’ego Osbourne, więc jedyną szansą, aby przekonać się, jak on wygląda, była okładka jego płyty - opowiada Michał „Gier” Giercuszkiewicz. - Chłonęliśmy każdy kawałek zdjęcia. Dzięki fotografiom na okładkach mogliśmy też podejrzeć, na jakim grają sprzęcie. Winylowcy spotykają się, aby słuchać płyt. Wymieniają się. Słyszałeś, aby ktoś wymieniał się płytami CD? Od razu kopiują z krążka na krążek. A wtedy ucieka cała magia.

WARTO WIEDZIEĆ
Winyle wracają do łask
W latach 2002-2012 w Stanach Zjednoczonych wzrost sprzedaży płyt analogowych poszybował w górę aż o 250 proc.
Szczególnie gwałtowny wzrost można było zaobserwować po 2007 roku.

Na podstawie danych zgromadzonych przez Nielsen SoundScan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska