Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła pilnie potrzebuje deszczu

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
145 cm! Taką głębokość miała wczoraj w Toruniu królowa polskich rzek. Stan jej wody nie przekroczył tu dwóch metrów już od siedmiu tygodni. W lesie nie ma grzybów, od dziś ma jednak nieco popadać.

145 cm! Taką głębokość miała wczoraj w Toruniu królowa polskich rzek. Stan jej wody nie przekroczył tu dwóch metrów już od siedmiu tygodni. W lesie nie ma grzybów, od dziś ma jednak nieco popadać.

<!** Image 3 align=none alt="Image 196056" sub="Nie wygląda to dobrze, jednak sytuacja, gdy bez pomocy Mojżesza będzie można suchą stopą przejść na drugi brzeg rzeki, raczej nam w Toruniu nie grozi [Fot.: Grzegorz Olkowski]">Ale dno! Tak można sobie zawołać stojąc nad brzegiem Wisły. W Warszawie ma ona w tej chwili raptem około 60 centymetrów głębokości. W Toruniu jest nieco lepiej, jednak jeśli na południu kraju solidnie nie popada, niebawem będziemy mieli szansę pobić rekord najniższego odnotowanego w mieście stanu wody.

- Bardzo ciężko się pływa, jednak aby uniemożliwić mi wypłynięcie z portu, poziom wody w rzece musiałby opaść jeszcze o kilkadziesiąt centymetrów - zapewnia Kazimierz Centkowski, kapitan toruńskiej „Katrzynki II”.<!** reklama>

- Prowadzimy codzienne obserwacje Wisły, we wtorek rano wodowskazy pokazywały 145 centymetrów - mówi Tadeusz Wierzba, dyrektor magistrackiego Wydziału Ochrony Ludności. - To nie są jeszcze aż takie anomalia, podobne stany notowaliśmy chociażby w sierpniu 2006 roku. Niedostatek opadów powoduje jednak, że obniża się poziom wód gruntowych, co może wpłynąć na poziom wody w studniach. Na szczęście tych w mieście nie ma już wiele.

Toruńskie Wodociągi, które nawadniają miasto, patrzą na sytuację spokojnie. Dysponują ujęciami głębinowymi, które nie są zagrożone, podobnie jak i główny punkt poboru wody na Drwęcy, której koryto wygląda zresztą lepiej niż wiślane.

- Tam jeszcze nie jest tak źle, zresztą w większości polskich rzek utrzymuje się jeszcze średni stan wody - mówi Władysław Kołybski, zastępca dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku do spraw Zarządu Zlewni Wisły Kujawskiej z siedzibą w Toruniu. - W Wiśle stany wody są bardzo niskie, aby to zmienić potrzebne są długotrwałe i intensywne opady, szczególnie na południu kraju.

Na to tymczasem specjalnie się nie zanosi. Meteorolodzy spodziewają się co prawda opadów, jednak nie zanosi się, by miały one być długotrwałe. W Kujawsko-Pomorskiem przelotne opady spodziewane są już dziś, według prognoz będą jednak dawały znać o sobie tylko do początku przyszłego tygodnia.

Wiślane łachy raczej dzięki temu całkowicie nie znikną, opady powinny jednak wpłynąć na to, aby w lesie wreszcie zaczęły pojawiać się grzyby. W tej chwili można ich ze świecą szukać, czy może raczej nie, przy tej suszy każde źródło ognia jest bardzo niebezpieczne. Na szczęście wilgotność ściółki przekracza 10 procent (wczoraj po południu jej wskaźnik sięgał 12 procent), zatem zakaz wstępu do lasu nam nie grozi, bo ten leśnicy wprowadzają, gdy przez trzy dni wilgotność ściółki spada poniżej 10 procent. Na szczęście pogoda robi się coraz bardziej jesienna, lasy przed katastrofą chroni między innymi poranna rosa.

- Gleba bardzo potrzebuje wilgoci, w tym roku jednak zagrożenie pożarowe jest mniejsze, chociażby dzięki temu, że trawy w lasach są jeszcze zielone - tłumaczy Dariusz Mukarzuk, nadleśniczy toruński, zerkając jednak z nadzieją na najbliższe deszczowe prognozy pogody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska