Właściciel amstafa przeprasza za śmierć Odiego. Jaka jest jego wersja zdarzeń?
W poniedziałek Paweł złoży zeznania na policji. Zdecydował, że dobrowolnie podda się karze, bo czuje się winny. Od kilku dni suka, która zaatakowała Odiego, znajduje się na obserwacji weterynaryjnej. O taką kwarantannę zadbał dla niej mężczyzna. Chce udowodnić, że suka nie przejawia agresywnych zachowań, a on sam jest odpowiedzialny i potrafi dbać o zwierzęta.
POLECAMY:Marlena Cichocka z MasterChefa w Meksyku. Jak jest restauracja jej marzeń?
- Dla mnie tragedią byłoby, gdyby odebrano mi tego psa – przyznaje.
POLECAMY:Najniebezpieczniejsze miasta w Kujawsko-Pomorskiem. Tu popełnia się najwięcej przestępstw!
Mateusz Kondracki, toruński adwokat, który reprezentuje interesy Pawła zapewnia, że jego klient jest osobą, która kocha zwierzęta.
- On się ujawnił po to, żeby przerosić, wytłumaczyć i ponieść wszelkie konsekwencje. Wie, że musi się zmierzyć ze złem, którego już nie da się cofnąć. Dla niego cała ta sytuacja też jest traumatyczna, bardzo głęboko to przeżywa. Ponadto mój klient boi się, że w wyniku tamtego zdarzenia dojdzie do nagonki na amstafy, a on tę rasę chce ratować – tłumaczy mecenas Kondracki.
POLECAMY:Kobiety poszukiwane przez policję z regionu. Oto przestępczynie z woj. kujawsko-pomorskiego [ZDJĘCIA]