Wynik jest wysoki, jednak GKS dość długo musiał czekać na zbudowanie dużej przewagi. Wprawdzie jeszcze w pierwszej tercji Radosław Galant otworzył wynik, w dodatku w momencie, gdy miejscowi grali w... osłabieniu, ale później minęło sporo czasu, zanim tyszanie zdołali zdobyć kolejnego gola. Jeszcze w 37. minucie na tablicy wyników wciąż widniał rezultat 1:0. Niestety, później worek z bramkami został rozwiązany.
Polecamy
W trzeciej tercji GKS zdobywał kolejne gole, a te numer trzy i cztery, autorstwa odpowiednio Bartłomieja Jeziorskiego i Jeana Dupuya, dzieliło tylko 21 sekund gry. W 55. minucie rozpędzeni gospodarze zdobyli już piątą bramkę.
I gdy wydawało się, że KH Energa zakończy mecz z zerowym dorobkiem, w ostatniej minucie Mark Viitanen zdobył honorowego gola. Nie da się jednak ukryć, że było to trafienie wyłącznie na otarcie łez.
W niedzielę torunianie zagrają ponownie i znów będzie to mecz wyjazdowy - o 18:30 rozpocznie się spotkanie przeciwko Cracovii.
GKS Tychy - KH Energa Toruń 5:1 (1:0, 1:0, 3:1)
1:0 Radosław Galant - Ondřej Šedivý, Bartosz Ciura (13:00, w osłabieniu), 2:0 Jean Dupuy - Alexandre Boivin, Christian Mroczkowski (37:46), 3:0 Bartłomiej Jeziorski - Filip Komorski, Ondřej Šedivý (45:47), 4:0 Jean Dupuy - Alexandre Boivin (46:08), 5:0 Filip Komorski - Ondřej Šedivý, Bartłomiej Jeziorski (54:16), 5:1 Mark Viitanen - Elias Elomaa (59:01)
KH Energa: Ekholm Rosen, Studziński - A. Jaworski, Zieliński, Elomaa, Koskinen, Viitanen - Gimiński, Ahonen, Korenczuk, Syty, Szűcs - Szécsi, Maćkowski, K. Kalinowski, Prokurat - Schafer, Bajwenko, Olszewski, Szyrokow, Wenker
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
