Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z piłą i kukurydzą

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Kto naiwnie wierzy, że francuskie kino jest bardziej wyrafinowane niż hollywoodzkie, powinien wypożyczyć sobie „Blady strach”. Osobliwie polecam to dzieło sybarytom zamieszkującym podmiejskie wille na uboczu.

<!** Image 1 align=left alt="Image 5443" >Kto naiwnie wierzy, że francuskie kino jest bardziej wyrafinowane niż hollywoodzkie, powinien wypożyczyć sobie „Blady strach”. Osobliwie polecam to dzieło sybarytom zamieszkującym podmiejskie wille na uboczu. Zapadł wieczór, w dali gdzieś szczekają psy, a ty naciskasz guziczek pilota...

I przez 20 minut możesz poczytać gazetkę albo przygotować kolację, bo na ekranie nic się nie dzieje. No, może prawie nic. Pojawia się bowiem stara, odrapana ciężarówka. Przez chwilę wstydliwie podglądamy, jak pewna dama robi szoferowi w szoferce coś brzydkiego, a już za chwilę wehikuł odjeżdża, zaś na środku drogi ląduje równiutko obcięta głowa tejże samej damy. Straszne? Straszne dopiero ma nastąpić. W tym samym czasie słoneczną szosą suną bowiem dwie apetyczne studentki. Wczoraj ostro zabalowały, ale w weekend chcą to odpokutować nad podręcznikami. Rodzina Alex mieszka w samotnym domu w tej okolicy, a Marie to jej energiczna „psiapsióła”. Skręcają z głównej drogi, Marie słyszy jakieś dziwne dźwięki na ogromnym polu kukurydzy... Pole kukurydzy, ciężarówka-widmo, samotny dom - no to jesteśmy w domu. Znaczy, że ekipa filmowa odrobiła lekcje, naoglądała się głośnych horrorów i co nieco postanowiła sobie pożyczyć. Zabawa w kino familijne kończy się po zapadnięciu zmroku. Oderwany od kolacji widz wtedy dopiero może przekonać się, jaki naprawdę film wypożyczył. Pierwszym tego sygnałem są rozmazane światła starego citroena, który podjeżdża pod gospodarstwo rodziny Alex. O ile dobrze pamietam, w „klasyku” do końca widz nie miał nieprzyjemności podziwiania fizjonomii kierowcy-dewianta.

W „Bladym strachu” jest inaczej. Widzimy, jak zza kierownicy gramoli się masywny wieśniak o tępym obliczu. Dzwoni do drzwi i na dobry wieczór pakuje panu domu długi nóż między żebra. Od tej chwili krew będzie się już lała ciurkiem aż do finału. Poza nożem, pojawią się też inne popularne narzędzia tortur - ze słynną piłą mechaniczną na czele. Zero psychologii, cały czas trwa polowanie - z Marie w roli litewskiego niedźwiedzia, któremu wszak dlugo udaje się wywodzić w pole upartego myśliwego. Kiedy myśliwy namiętnie poluje, widz ma chwilkę na pomyślenie. Tego typu fabułka funta kłaków byłaby niewarta, gdyby scenarzysta nie przewidział dla niej jakiegoś zaskakującego zakończenia. I tutaj spotka nas miła niespodzianka. W tak banalnym, złożonym z horrorowych stereotypów filmiku pojawia się jednak względnie oryginalny, a w każdym razie rzeczywiście zaskakujący finał. Szkoda tylko, że na ten ożywczy wietrzyk trzeba czekać blisko półtorej godziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska