Mieszkaniec Kamiennej Góry prawomocnie skazany na dożywocie za zabójstwo 10-letniej Kamili w sierpniu ubiegłego roku. O przedterminowe zwolnienie 27-latek będzie się mógł starać po odsiedzeniu 35 lat. Taki wyrok zapadł wczoraj we wrocławskim sądzie apelacyjnym. Jest prawomocny.
- Ta zbrodnia w głowie się nie mieści. Godzi we wszelkie podstawy człowieczeństwa - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Robert Wróblewski.
Skazany wczoraj Samuel N. tłumaczył w śledztwie, jak doszło do tego, że rzucił się z siekierą na przypadkowo spotkaną dziewczynkę.
Zobacz też
Zobacz galerię: Proces Kadafiego
- Chciałem kogoś zabić - mówił. - Miałem w sobie skumulowaną agresję. Nikt mi nie pomógł z tą agresją. To jego słowa z pierwszego przesłuchania. Skąd ta „skumulowana agresja”? Był bezrobotny. Dzień wcześniej dowiedział się, że straci zasiłek. Krytycznego dnia wziął siekierę i poszedł do urzędu pracy. Tu chciał kogoś zabić. Urzędniczkę uratowała zdecydowana postawa. On dziwnie się zachowywał. Kazał jej zamknąć drzwi do pokoju. A ona kazała mu wyjść.
Wystraszył się. Wyszedł na ulicę. W urzędzie nawet nie wyciągnął siekiery z torby. - Asertywna postawa urzędniczki uratowała jej życie - mówił wczoraj sędzia Wróblewski. Wtedy Samuel szedł ulicą Kamiennej Góry. Przechodziła koło niego kobieta z dziewczynką. Gdy go minęły, wyciągnął siekierę i zaatakował. - Oskarżony nie podnosi siekiery na mężczyznę, na dorosłą kobietę. Szukał kogoś, kto nie może się bronić - mówił sędzia Wróblewski. - Dożywocie to sprawiedliwa kara - dodał sędzia. - Jedyna, jaka mogła zapaść w tej sprawie.
Biegli orzekli, że Samuel N. - mordując Kamilę - wiedział, co robi, i potrafił kierować własnymi czynami. Był w pełni poczytalny. Obrona próbowała przekonać sąd, że konieczna jest nowa opinia innego zespołu biegłych. Sąd się nie zgodził. Opinię biegłych uznał za wiarygodną. Sąd jeleniogórski w kwietniu skazał Samuela na dożywocie. O przedterminowe zwolnienie mógłby się ubiegać po 25 latach. Obrona przekonywała, że to zbyt surowa kara, że powinno być najwyżej 25 lat więzienia.
Oskarżenie chciało surowszej kary. I to oskarżenie wygrało apelację. Sąd zaostrzył wyrok. Wyrok - co się rzadko zdarza - nie zapadł jednomyślnie. Dwaj z pięciu orzekających sędziów złożyli zdania odrębne. Chcieli odrzucenia apelacji prokuratora i pozostawienia wyroku takim, jaki jest. Czyli dożywocia z możliwością starania się o wyjście po 25 latach. Dodatkowo jeden sędzia nie chciał uznania morderstwa Kamili za zbrodnię popełnioną „z motywacji zasługującej na szczególne potępienie”.
Czytaj też: Do 12 lat więzienia grozi sprawcy wypadku, w którym zginął 17-letni pasażer
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?