O sprawie poinformował nas Czytelnik, który zwrócił naszą uwagę na to, że samochód stoi przy ulicy Szczytnej 10 już ponad półtora miesiąca.
[break]
- Nie ma możliwości prawnych odholowania pojazdu - nie pozostawia wątpliwości Jarosław Paralusz, rzecznik toruńskiej Straży Miejskiej.
Dlaczego samochód nie podzielił dotąd losu innych odholowywanych pojazdów i nie spoczął na policyjnym parkingu? Auto zaparkowane jest za znakiem zakazu zatrzymywania i postoju, ale nie ma w tym miejscu ostrzeżenia przed odholowaniem, więc auta nie można ruszyć. Straż miejska jak na razie zamocowała specjalną blokadę. Ta założona jest na przednim kole auta od 18 czerwca. Za jej zdjęcie właściciel samochodu zapłaci 100 zł. Za wycieraczką wozu nazbierało się też sporo wezwań do uiszczenia zaległej opłaty parkingowej z Miejskiego Zarządu Dróg.
Czekanie na właściciela
- Czekamy na zgłoszenie się właściciela pojazdu, nie możemy zrobić nic więcej, zanim ten się do nas nie zgłosi - mówi Jarosław Paralusz.
Sprawa nie wpłynęła jeszcze do policji. Jak na razie zajmują się nią jedynie municypalni.
- Wykonujemy czynności w ramach własnych kompetencji - wyjaśnia Jarosław Paralusz. - Obecnie szukamy możliwości prawnych ustalenia właściciela pojazdu z terenu Unii Europejskiej.
Rzecznik deklaruje, że Straż Miejska będzie kontaktować się w tej sprawie z odpowiednimi służbami w Czechach.
Nasz Czytelnik zastanawia się również nad prawdopodobnym pochodzeniem samochodu. - Z uwagi na fakt, iż jest to stosunkowo nowe, zadbane auto, można wysnuwać wnioski, iż pochodzi ono z kradzieży lub jego właściciel jest osobą zaginioną - spekuluje. Samochód to faktycznie stosunkowo nowy model: i40 w wersji kombi. Nie ma na nim widocznych śladów kolizji czy zadrapań. Scenariuszy wyjaśniających to, jak pojawił się na ulicy Szczytnej, może być wiele: od porzucenia, przez zaginięcie kierowcy, po kradzież. Jak na razie udało nam się wstępnie wykluczyć tę ostatnią przyczynę.
Sprawdziliśmy w internetowej bazie czeskiej policji, czy auto o takich numerach rejestracyjnych nie zostało w tym kraju skradzione. Wynik był negatywny.
W ambasadzie też nic nie wiedzą
Na podstawie numerów tablic rejestracyjnych udało nam się ustalić, że feralne auto pochodzi z północno-wschodnich Czech, z okolic Ostrawy.
W sprawie kontaktujemy się z Ambasadą Republiki Czeskiej. Tam dowiadujemy się, że służby dyplomatyczne nie zajmują się podobnymi przypadkami.
- Nie posiadamy dostępu do danych dotyczących numerów rejestracyjnych pojazdów - mówi rzecznik ambasady Jan Trywosz.
Może postać jeszcze długo
Wszystko wskazuje na to, że jeśli nie znajdzie się właściciel auta, to samochód pozostanie na swoim miejscu jeszcze przez długi czas. Straż Miejska jak na razie ma związane ręce. - W przypadku tego wykroczenia nie ma określonego terminu, który pozwalałby nam zgodnie z prawem odholować nieprawidłowo zaparkowany pojazd - wyjaśnia Jarosław Paralusz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?