Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zarwana studzienka na Wrzosach i problemy z rowerzystami w parku na Bydgoskim Przedmieściu

Justyna Wojciechowska-Narloch
Przy ulicy Migdałowej w Toruniu zarwana jest nawierzchnia wokół niej, a nie sama studzienka
Przy ulicy Migdałowej w Toruniu zarwana jest nawierzchnia wokół niej, a nie sama studzienka Sławomir Kowalski
Dziewiąty rok mieszkańcy Wrzosów walczą o naprawę zniszczonej studzienki. Natomiast spacerowicze w parku obawiają się rozpędzonych rowerzystów.

[break]
Podczas każdego dyżuru Czytelnicy zgłaszają nam wiele problemów. Ostatnio dominują mieszkaniowe, związane z czystością w mieście oraz z hałasem powodowanym przez nowe tramwaje. Wszystkie staramy się sukcesywnie wyjaśniać.

Czyj to teren?

Sprawę zarwanej i stwarzającej zagrożenie dla bezpieczeństwa przechodniów studzienki kanalizacyjnej w okolicach „Polo-Marketu” na Wrzosach zgłosili nam Czytelnicy z ulicy Migdałowej. Jak opowiadają, cała historia sięga 2006 roku.

- Problem był zgłaszany do MZD, ale otrzymaliśmy odpowiedź, że teren nie jest w gestii tej instytucji oraz miasta. Jestem właścicielem jednego z pawilonów stojących w pobliżu i razem z sąsiadami chcieliśmy na własny koszt wykonać remont. Okazało się to niemożliwe, bo nie jesteśmy gospodarzami gruntu, na którym znajduje się studzienka. Nie jesteśmy w stanie ustalić, do kogo należy ten skrawek ziemi. Nie wiemy już, co robić - skarży się Czytelnik.

Sprawę przekazaliśmy do toruńskiego Urzędu Miasta. W jego imieniu odpowiedziała Sylwia Derengowska z Wydziału Komunikacji Społecznej i Informacji.

- Po wizji lokalnej przeprowadzonej przez pracowników MZD i Toruńskich Wodociągów ustalono, że we wskazanym miejscu uszkodzona jest nie studzienka, lecz nawierzchnia dookoła niej. Jest to nawierzchnia z wylewki betonowej przy instalacji odwodnieniowej dachu i parkingu „PoloMarketu”. Teren, na którym się znajduje, został oddany w wieczyste użytkowanie firmie zawiadującej sklepami tej sieci i naprawa jest w gestii dzierżawcy - tłumaczy Sylwia Derengowska.

Pędem po alejkach

65-letnia pani Krystyna z ulicy Reja kilka razy dziennie odwiedza park miejski na Bydgoskim Przedmieściu. Spaceruje tam ze swoim psem, a wcześnie rano i czasem po południu maszeruje z kijami do nordic walking.

- Przydarzyła mi się ostatnio przykra historia, której skutki odczuwam do dziś. Szłam sobie jedną z alejek i nagle ktoś we mnie uderzył. Przewróciłam się i boleśnie potłukłam. Zdążyłam zauważyć tylko rower i tył sylwetki chyba młodego człowieka - opowiada pani Krystyna. - Byłam cała brudna i obolała, a on się nawet nie zatrzymał.

Kobieta za naszym pośrednictwem uczula innych spacerowiczów.

- Koleżanka, która też chodzi z kijami, powiedziała mi, że to grupa młodych ludzi robi sobie wyścigi rowerowe po parku. Pędzą po alejkach nie patrząc na innych, wypadają zza zakrętów i jadą na oślep. Może Straż Miejska się tym zajmie? - sugeruje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska