Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żeby nam się w główkach nie poprzewracało

Ryszard Warta
Ryszard Warta
I co? I nic. Świat się nie zawalił, gdy telewizja publiczna pokazała hurtem oba filmy o katastrofie smoleńskiej: „Śmierć prezydenta”, wyprodukowany przez „National Geographic”, i „Anatomię upadku” Anity Gargas, uzupełniając to godzinną i momentami chaotyczną debatą w studiu.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >I co? I nic. Świat się nie zawalił, gdy telewizja publiczna pokazała hurtem oba filmy o katastrofie smoleńskiej: „Śmierć prezydenta”, wyprodukowany przez „National Geographic”, i „Anatomię upadku” Anity Gargas, uzupełniając to godzinną i momentami chaotyczną debatą w studiu.

Pierwszy z nich obejrzało w „Jedynce” 2,9 mln widzów, trochę mniej niż nadawane w tym samym w czasie w „Dwójce” pasmo serialowe. Film Gargas uciułał ciut większą widownię - 3,14 miliona. Dużo jak na dokument, ale nie aż tak dużo, zważywszy na temperaturę dyskusji o tych filmach i pomyśle ich emisji w TVP. <!** reklama>

Nie sądzę, żeby cały ten smoleński pakiet istotnie wpłynął na to, czym Smoleńsk jest w naszych głowach. Ci, którzy wierzą w zamach, wierzyć będą nadal, ci którzy tej wiary nie podzielają, też pozostaną przy swoim. Nie znaczy to jednak, że całe to medialne wydarzenie nie ma znaczenia. Owszem, ma, ale ów czysto medialny wymiar jest tu najważniejszy.

Pod koniec stycznia pisałem w tym miejscu, że wpuszczenie na publiczną antenę obu tych filmów to najodważniejsza od dawna decyzja prezesa TVP Juliusza Brauna. I na dodatek całkiem sensowna. Jeśli zapisy w Ustawie o RTV, zobowiązujące media publiczne do dbałości o pluralizm prezentowanych poglądów nie mają być martwym prawem i jeśli mamy do czynienia ze sprawą tak bardzo kontrowersyjną, związaną z tak głębokim sporem politycznym, to nie ma innego wyjścia, jak pokazać różne spojrzenia, nawet jeśli do obu można mieć całą listę pretensji.

Bogusław Chrabota, kiedyś w Polsacie, dziś naczelny „Rzeczpospolitej”, wyrwał się w Tok FM z gratulacjami dla prezesa Brauna, a swą laudację tłumaczył tak: „Pierwszy raz TVP odwołała się do umysłu krytycznego telewidzów”. W tej samej radiowej dyskusji Renata Kim z „Newsweeka”, filmem Gargas oburzona, zszokowana i wstrząśnięta, protestowała przeciwko jego emisji w TVP i mówiła mniej więcej tak: „Nie wierzę w tzw. rozsądek telewidzów, bo telewidz wierzy w to, co się pokazuje w telewizji”.

I tu jest właśnie pies pogrzebany. To pytanie o stosunek do widza ma fundamentalne znacznie: Czy widzimy w nim idiotę pozbawionego zdolności samodzielnego wyciągania wniosków, czy może jednak istotę obdarzoną zdolnością praktycznego używania rozumu, która jest w stanie interpretować fakty i oceniać opinie? To jednocześnie pytanie o rolę mediów - czy ich funkcja polegać ma na dostarczaniu różnorodnych opinii, by z nich, jak z puzzli, odbiorcy tworzyli swój własny obrazek świata, czy może media powinny pozostać superbelfrem, który zawsze wie lepiej i naucza, co jest słusznie, a co nie.

Pamiętam taką migawkę w relacji z okrągłego stołu, gdy zdaje się w przerwie obrad podstolika medialnego, przedstawiciel ówczesnej strony rządowej tłumaczył, że przecież telewizja nie może prezentować różnych poglądów, a to ze względu na dobro widza, by mu się w głowie nie pomieszało. Ćwierć wieku mija, a ten sposób myślenia, jak widać, wciąż ma swych miłośników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska