Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żuromin na dotyk - komentuje Adam Willma

Adam Willma
Adam Willma
Maraton wioślarski. Jak to gdzie? Na Rynku Staromiejskim
Maraton wioślarski. Jak to gdzie? Na Rynku Staromiejskim Lech Kamiński UM
Kilka miesięcy temu z toruńskiej Starówki wyprowadził się jeden ze znanych toruńskich prawników. Powód był tylko jeden – mecenas, który od kilkudziesięciu lat mieszkał w centrum miasta, nie był w stanie znieść kakofonii tworzonej przez występy ulicznych grajków.

Czy Skyway jest nas w stanie jeszcze czymś zaskoczyć?

od 16 lat

Od lat organizatorzy koncertów muzyki klasycznej walczą o każdą minutę (względnej) ciszy na Starówce. Nie chodzi o ciszę, w której „makiem zasiał”, ale o chwile, w których nie przechodzi akurat pod oknami orkiestra dęta, w sąsiednim ogródku piwnym, nie łupie dyskoteka, a konferansjerowi innej masówki ktoś nie przekręci gałki głośności na „max”.
Ostatniej niedzieli pobity został jednak swoisty rekord. Bywałem na koncertach, na których klawesyniści walczą z łupaniną techno i na takich, na których skrzypkowie przebijają się przez orkiestrę dętą. Pierwszy raz jednak byłem na koncercie, na którym muzycy grają, nie słysząc się wzajemnie. Co gorsza, koncertowali tegoroczni dyplomanci z bydgoskiej Akademii, dla których koncert i bez tego wiązał się z ogromnych stresem.

Polecamy

Biuro Toruńskiego Centrum Miasta tłumaczy, że organizatorzy imprezy na Rynku wcześniej zgłosili imprezę, więc nie było możliwości jej przesunięcia. Być może, tyle że walka o ciszę trwa już od wielu lat i o poszczególnych bitwach można by napisać książkę (redakcję pod kątem wulgaryzmów można by powierzyć pewnemu radnemu z komisji oświaty i sportu). Rodzi się jednak inne pytanie - z jakiego powodu akurat z Rynku Staromiejskiego uczyniono miejsce, w którym scena z pełnym nagłośnieniem huczy na okoliczność każdego biegu, rocznicy czy okolicznościowego koncertu? Dlaczego musi być miejscem, w którym w swoich przebojach pławią się organizatorzy pijalni i lodowisk?

Polecamy

Gdy nie wiadomo dlaczego, wiadomo, że chodzi o pieniądze. Bo toruńska Starówka weszła w fazę, w której jeszcze kilka lat temu znajdował się Kraków – obsługi turysty, który chce zabawić się krótko i dobitnie. Temu turyście podstawia się tuż pod piwny stolik orkiestrę dętą i koncert rapowy.
Problem w tym, że miejsc, w których można byłoby zagrać kameralny koncert klasyczny, jest mieście niewiele. Najważniejsze z nich to właśnie Sala Mieszczańska w Ratuszu i Dwór Artusa, które zostały wręcz do tego stworzone. Oczywiście, już słyszę ten argument o głosowaniu nogami. Problem z tym, że prowadzi on niechybnie do (z całym szacunkiem) Kobylnicy i Żuromina, tylko takich w ładniejszej dekoracji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska