Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie to gra w szachy

tomasz.bielicki
Marcel Woźniak nakręcił swój debiutancki film za stypendium od magistratu. To najlepiej wydane miejskie pieniądze na kulturę w ostatnim roku.

Marcel Woźniak nakręcił swój debiutancki film za stypendium od magistratu. To najlepiej wydane miejskie pieniądze na kulturę w ostatnim roku.

<!** Image 3 align=none alt="Image 193869" sub="Paweł Tchórzelski i Krystian Wieczyński rozgrywają finałową partię niczym bohaterowie „Siódmej pieczęci” Ingmara Bergmana [Fot.: Nadesłana]">Nie oszukujmy się, że wyłącznie za te 6 tys. zł, które otrzymał reżyser, można nakręcić film. Nie można. Tym większe brawa należą się twórcy za to, że udało mu się przekonać do udziału w tym debiutanckim projekcie tak ogromną liczbę osób, które gotowe były poświęcić swój czas i umiejętności zupełnie bezinteresownie dla jego pomysłu. I co najważniejsze - zrobiły to naprawdę w niezłym stylu. Czy sprawi to, że teraz miasto o wiele bardziej życzliwie będzie spoglądać na filmowe pomysły, które zamiast trafić na ekran lądują w szufladzie?

<!** reklama>„Caissa” to w zasadzie filmowa impresja na temat tego, co nas w życiu omija, co gubimy, biegnąc na złamanie karku za karierą. Oto dwóch przyjaciół ze szkolnych lat spotyka się na ulicy, co stanowi punkt wyjścia to tego, aby każdy z nich zaczął snuć domysły na temat drugiego. Całość utrzymana jest w czarno-białej konwencji z zastosowaniem kolorowych reminiscencji z ich młodzieńczej przeszłości. Woźniak bawi się z widzem, pozwalając odnajdywać mu mniej lub bardziej ukryte nawiązania do rozgrywki w szachy, które uczynił motywem przewodnim całego swojego 27-minutowego filmu.

Szachownica pojawia się zatem na kolczykach głównej bohaterki, bluzkach i bluzach, elementach odwiedzanej kawiarni, stołach, opakowaniach ciastek, a nawet w mniej bezpośrednich nawiązaniach, gdy jeden z bohaterów mija kosz na śmieci z wymalowaną liczbą 64, czyli dokładnie tyle, ile jest pól na szachownicy. I nawet dziedziniec Ratusza Staromiejskiego odgrywa w tej życiowo-szachowej matni swoją rolę. Zgrabnie to wszystko układa się w spójną opowieść, która mogłaby zyskać nieco więcej, gdyby tylko w montażu pozbawić ją chociażby kilku minut przeciągniętych wspomnień bohaterów.

Z grona aktorów brylują Krystian Wieczyński, Radosław Smużny oraz Paweł Tchórzelski, którego każde pojawienie się budzi - zgodnie z powierzoną mu rolą - niepokój. Już od połowy filmu wszystko zmierza tu do finału. Warto zwrócić uwagę na umiejętne wykorzystanie w „Caissie” muzyki, dla której w tym projekcie znalazło się właściwe miejsce, co przy debiutach zdarza się niezwykle rzadko.

Trzeba być szczerym. Swoją opowieścią w „Caissie” Marcel Woźniak nie wymyślił wiele nowego. Zaprezentował za to bardziej dojrzałe myślenie o sztuce filmowej niż robią to inni toruńscy twórcy, którzy choć bardzo chcieliby uchodzić za wielkich reżyserów, to jednak takimi nie są. Jak tę przewagę wykorzysta teraz Woźniak?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska