<!** Image 3 align=none alt="Image 222388" sub="Fot. Grzegorz Olkowski">
Torunianin Stanisław Kościelski obchodził swoje setne urodziny. Jubilatowi trudno odmówić poczucia humoru oraz znakomitej kondycji fizycznej, jak na swój wiek. W życiu doświadczył praktycznie wszystkiego.
- Cieszę się, że mogłem doczekać tego dnia. Tak naprawdę żyję dzięki Bogu. Nie da się ukryć, że czasy, w których przyszło mi żyć, nie należały do najłatwiejszych. Na szczęście udało się przetrwać ten okres. Chciałbym jeszcze pobyć na tym świecie przez kolejne kilka lat - mówi Stanisław Kościelski.
Senior cały czas cieszy się doskonałym zdrowiem. Patrząc na pana Stanisław trudno uwierzyć, że ma 100 lat. Jaka jest zatem recepta na długowieczność?<!** reklama>
- Paliłem papierosy 30 lat temu, ale tylko do interesów, kiedy trzeba było poczęstować. Jeśli chodzi o alkohol to sporadycznie. Zdarzyło się wypić dwa kieliszki do herbaty – śmieje się jubilat. Powiem szczerze, że nie czuję się na 100 lat. Aktualnie mam trochę problemów zdrowotnych ze stopami, jednak to nic poważnego. W życiu bodajże trzy razy leżałem w szpitalu, zaledwie po kilka dni.
Stanisław Kościelski urodził się we wsi Koralkowo, niedaleko Strzelna. Szkołę podstawową ukończył w Gębicach pod Mogilnem, natomiast zawodową w Bydgoszczy. Od najmłodszych lat miał w sobie żyłkę handlowca. Rodzice prowadzili rzeźnię, a on pomagał im w pilnowaniu interesu. Czasy prosperity przerwała jednak wojna.
- Dali mi przydział do Kielc, musiałem pojechać na front. We wrześniu 1939 roku nacieraliśmy z Warszawy na Częstochowę. Niemcy nas rozbili, zastrzelili porucznika i ja jako starszy strzelec objąłem front. Ruszyliśmy dalej, lecz na niewiele to się zdało, bo nasi zachodni sąsiedzi rozbili nas całkowicie – wspomina pan Stanisław. - Później, za okupacji pracowałem w rzeźni w Gdyni. Ostatnie miesiące drugiej wojny światowej spędziłem na poczcie w Dobrzejewicach. Dobrą robotę mi wówczas dali.
Po wojnie przyszedł czas na ożenek i otwarcie swojego biznesu - zakładu kuśnierskiego przy ul. Prostej w Toruniu. Z trojga dzieci pana Stanisława, dziś żyje tylko córka pani Janina. Do tego dochodzi jeszcze gromadka wnuków i prawnuków oraz 96-letnia siostra. Od ponad 35 lat jest na zasłużonej emeryturze.
- Tata prowadzi higieniczny tryb życia, dobrze wysypia się. Codziennie spaceruje, gdy pada deszcz, to wsiada sam w autobus i objeżdża całe miasto - dodaje Janina Oleksiak. - Potrafi nawet wypić trzy kawy dziennie. Ta długowieczność jest chyba w genach, bo ma jeszcze siostrę, która ma 96 lat.
100-latek cały czas aktywnie udziela się w Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych. Jego prezes Eugeniusz Kluz nie może się nachwalić kolegi.
- Aktywny człowiek, sam przychodzi na spotkania, a co najważniejsze zawsze jest chętny do rozmowy - mówi Eugeniusz Kluz. - Bardzo dużo pamięta z czasów drugiej wojny światowej. Niesamowicie trzeźwy umysł. Niejeden młody człowiek mógłby pozazdrościć mu tak świetnej pamięci. Młodzież chętnie słucha pana Stanisława na spotkaniach organizowanych przez nasz związek. W końcu to żywa historia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?