[997] Znów kilkadziesiąt tysięcy złotych oszczędności trafiło do przestępców

Kobieta odebrała telefon stacjonarny. Rozmówca podał się za wnuczka, który chce się z nią spotkać. Po chwili telefon zadzwonił ponownie. Kolejny rozmówca, przedstawił się już jako policjant, który bierze udział w akcji przeciwko złodziejom okradającym konta bankowe i polecił jej podać stan oszczędności oraz w jakich bankach ma je zgromadzone.

Rzekomy śledczy wydał jej też polecenie, aby połączyła się z nr 997 dla weryfikacji jego prawdomówności. Kobieta nie odkładając słuchawki wystukała numer. Wtedy w słuchawce odezwał się głos kolejnego policjanta, który nakazał wykonywanie poleceń poprzedniego rozmówcy.

Po jakimś czasie do drzwi mieszkania kobiety zapukał mężczyzna. Pokazał jej odznakę policyjną zawieszoną na ubraniu i dał telefon komórkowy, przez który cały czas kierowano pokrzywdzoną.

PRZECZYTAJ:W sidłach fałszywego oficera

Nakazano, żeby wypłaciła pieniądze z banku i włożyła do koperty. Pokrzywdzona wykonała polecenia oszustów i wypłaciła kilkadziesiąt tysięcy złotych. Po wyjściu z banku, przy Szosie Chełmińskiej podszedł do niej ten sam mężczyzna, który wcześniej odwiedził ją w mieszkaniu.

Kobieta przekazała mu dwie koperty z pieniędzmi. Wtedy drugi sprawca przez telefon komórkowy polecił jej jechać taksówką do placówki banku w Toruniu przy ul. Wyszyńskiego. Dopiero, gdy zauważyła, że ta placówka jest zamknięta, zorientowała się, że została oszukana. Sprawę zgłosiła do komisariatu policji Toruń-Śródmieście.

Tych złodziei na razie nie udało się zatrzymać.

Tylko wczoraj podjęto kilka prób takiego oszustwa. Funkcjonariusze odebrali sześć zgłoszeń, natomiast w ubiegłym roku policja rozbiła szajkę zajmującą się wyłudzaniem pieniędzy w ten sposób. Do kolejnych zatrzymań doszło już na początku tego roku, ale jak widać naśladowców nie brakuje.

Policja apeluje, żeby otoczyć szczególną troską osoby starsze i przestrzegać je przed takimi telefonami.