Władze Torunia myślą o ożywieniu Rynku Nowomiejskiego w Toruniu, ale wolą nie dostrzegać, że nic się nie dzieje w budynku Tumultu na środku placu.
<!** Image 2 align=right alt="Image 77365" sub="Władze miasta chcą ożywić Rynek Nowomiejski. Czy bez imprez w centralnym obiekcie placu jest to możliwe? / Fot. Adam Zakrzewski">Na Rynku Nowomiejskim ma się pojawić m.in. zaaranżowany przez plastyków plac zabaw dla dzieci. Także instalacja nawiązująca do kręcenia w tym miejscu ponad 40 lat temu filmu „Prawo i pięść”. A co z budynkiem po zborze, który wygląda na wymarły?
- Prezes nie chce się wypowiadać o tym, co w budynku będzie się w przyszłości działo - usłyszeliśmy w sekretariacie fundacji Tumult, gdy zabiegaliśmy o rozmowę z jej prezesem Markiem Żydowiczem.
Czy wzmożenie aktywności w budynku, a może jego odebrania Tumultowi, nie powinny wyegzekwować władze Torunia? W 1990 roku fundacja otrzymała pochodzący z początku XIX wieku obiekt po zborze ewangelickim, który w czasach PRL-u był wykorzystywany jako magazyn. W akcie notarialnym z 21 maja 1990 r. władze Torunia oddały Tumultowi grunt pod budynkiem wart 607.212 ówczesnych złotych w użytkowanie wieczyste. Za gmach fundacja nie zapłaciła 292.500.000 ówczesnych złotych, gdyż korzystała ze zwolnienia przysługującego ratującym zabytkowe obiekty.
<!** reklama>Zobowiązano Tumult do odbudowy i remontu budynku po zborze w trybie pilnym w ciągu trzech lat. Określono, że gmach powinien być przeznaczony na galerię sztuki, salę koncertową, miejsce kongresów, sympozjów i festiwali oraz działalność gospodarczą, zgodną ze statutem fundacji. Zapisano także, że „w razie korzystania z nieruchomości w sposób sprzeczny z jej przeznaczeniem, nieprzeprowadzenia w terminie remontu i rewaloryzacji umowa ta może ulec rozwiązaniu”.
O imprezach nie słychać, a efekty remontu budynku były widoczne znacznie później niż po trzech latach. Remont był możliwy m.in. dzięki ponad 160.000 zł, które Tumult w ostatnich dziewięciu latach dostał od władz Torunia.
- Kilka lat temu umowa z Tumultem była dokładnie analizowana - mówi Agnieszka Pietrzak, rzecznik prasowa prezydenta Michała Zaleskiego. - Nie znaleziono jakichkolwiek podstaw, by ją rozwiązać. Kolejne konsultacje w tej sprawie nie są przewidziane.
Nieoficjalnie wiele osób przyznaje, że Markowi Żydowiczowi i jego fundacji służą nieprecyzyjne zapisy z 1990 roku. Być może byłyby do wyegzekwowania, gdyby w budynku po zborze urządził sklep warzywny. Wygląda jednak na to, że obecne władze Torunia nie chcą konfliktów z Markiem Żydowiczem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?