Pani nowa płyta „Ania Movie” zawiera przeróbki znanych piosenek filmowych, m.in. „Sound of Silence”, „Suicide is Painless”. Skąd decyzja o takiej płycie?
Kiedy spojrzałam na swoją półkę z płytami, okazało się, że spora ich część to ścieżki dźwiękowe filmów. Zdałam sobie wtedy sprawę, że to, co mnie w nich fascynuje, to zawarte w nich emocje. Pomyślałam, że fajnie byłoby kiedyś nagrać płytę z piosenkami z filmów. A właściwie to dlaczego „kiedyś”? Zrobię to teraz! Dotarło również do mnie, że chciałabym trochę odpocząć od samej siebie - album z piosenkami filmowymi wydawał mi się na tamten czas najsensowniejszym rozwiązaniem.
Na płycie „Ania Movie” jest jednak piosenka niezwiązana z filmem - „Strawberry Fields” The Beatles...
Mam sentyment do beatlesów. Zastanawiałam się, jaki wymyślić powód, dla którego będę mogła umieścić ich utwór na płycie, bo koniecznie chciałam zaśpiewać coś z ich repertuaru. Przeanalizowałam dokonania The Beatles i okazało się, że akurat do „Strawberry Fields Forever” nagrali pierwszy w historii teledysk. Postanowiłam więc podciągnąć ten klip pod klucz filmowy...
Jakiś czas temu do stacji radiowych trafił singel pt. „Silent Sigh”. Powiedziała Pani w jednym z wywiadów, że spośród piosenek z płyty „Ania Movie” z tej jest Pani najbardziej dumna&
To prawda. Od strony produkcyjnej to najlepsza piosenka na „Ania Movie”. Do tej pory byłam głównie kojarzona z estetyką retro, a ten utwór bardzo od niej odstaje. Dotknęliśmy zupełnie innych rejonów muzycznych, poszliśmy bardziej w trans. Udało mi się też w pełni wykorzystać zespół, z którym nagrywam od kilku lat. W moim odczuciu, stworzyliśmy coś niesztampowego i niekomercyjnego, co ku naszemu zdziwieniu dostrzegli też odbiorcy tej płyty.
Czy znalezienie pomysłu na interpretacje utworów filmowych było większym wyzwaniem od tworzenia własnych piosenek?
To głównie zależy od momentu, w jakim się znajdujesz. Było mi wtedy łatwiej zaśpiewać covery i znaleźć na nie sposób niż nagrać płytę z autorskim materiałem. Po albumie „W spodniach czy w sukience” poczułam się zmęczona presją, która przenosiła się z płyty na płytę. Czułam, że nagrywając czwarty album będę ponownie musiała sprostać oczekiwaniom publiczności, krytyków, moich producentów, wytwórni płytowej, itd. A ja chciałam po prostu śpiewać, mieć zwykłą przyjemność z tego, co robię, bo przede wszystkim jestem wokalistką. Zatem wykonanie coverów wydawało mi się dużo łatwiejsze, bo nie musiałam szukać koncepcji na autorską płytę. Nagrałam album, z którego jestem naprawdę zadowolona.
Czy promując „Ania Movie” będzie Pani śpiewać też piosenki ze swoich poprzednich, autorskich płyt?
Oczywiście. Nie wyrzekam się niczego i myślę, że publiczność też chętnie posłucha swoich ulubionych piosenek z moich wcześniejszych płyt. Za kilkoma z nich się już stęskniłam. Specjalnie na tę trasę rozszerzyłam zespół akompaniujący o dwie śliczne bliźniaczki, siostry Melosik. Dzięki nim jestem w stanie wykonywać utwory, których wcześniej nie odważyłabym się zaśpiewać. Daliśmy już trochę koncertów w grudniu i muszę powiedzieć, że jest naprawdę nieźle.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?