MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Apator Toruń z formą w lesie. Piotr Baron mówi o sprzęcie, ale problemów jest znacznie więcej

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Nie tak kibice Apatora Toruń wyobrażali sobie ten sezon. Mecz ze Stalą Gorzów to festiwal błędów na torze i dziwne wypowiedzi w parkingu w toruńskim teamie. W takiej formie walka o medal jest zwykłą mrzonką.

Gdy 3 maja Apator Toruń rozgromił Betard Wrocław 52:38 kibice tańczyli z radości, a gratulacje z Rzymu składał nawet Zbigniew Boniek. Wydawało się, że Piotr Baron szybko zaszczepił drużynie gen zwycięstwa z Leszna, wszystko działa jak należy i na Motoarenie jest zespół, który może śmiało myśleć nawet o finale PGE Ekstraligi.

Od tego czasu sporo się w Toruniu zmieniło. Apator wygrał tylko jedno z czterech spotkań, z meczu na mecz słabiej jadą juniorzy, wielkiej formy z poprzedniego sezonu wciąż szuka Emil Sajfutdinow, a czarę goryczy przechylił katastrofalny występ Patryka Dudka w ostatnim meczu.

Dwa elementy wydają się kluczowe. Można odnieść wrażenie, że zespół po całkiem niezłym początku sezonu pękł mentalnie w derbach Pomorza. Do Grudziądza Apator jechał jak po swoje, a wracał upokorzony przez osłabionego lokalnego rywala. Od tego momentu zdołał jedynie wymęczyć wygraną z Falubazem na własnym stadionie.

Druga kwestia jest już nieśmiertelna w Toruniu - tor. Najlepszy mecz w sezonie Apator odjechał na dość przyczepnej, jak na Motoarenę, nawierzchni i rozjechał Betard Wrocław. Kolejne dwa mecze to już beton. O ile taki sposób przygotowania toru na mecz z Falubazem wynikał z określonych warunków atmosferycznych, to w zasadzie nie wiadomo, jaka była koncepcja na ostatni mecz ze Stalą.

Efekt? Od pierwszego biegu żużlowcy Apatora sprawiali wrażenie kompletnie zagubionych. To już nie była kwestia źle dopasowanych silników, ale fatalnych wyborów ścieżek do jazdy. Pod tym względem Oskar Fajfer był profesorem przy Patryku Dudku, a potem nawet Emilu Sajfutdinowie.

Skalę nieporozumień na własnym torze trudno zrozumieć. W biegu 5. Wiktor Lampart tak długo i skutecznie blokował Pawła Przedpełskiego, że w końcu obu wyprzedził Oskar Fajfer. Ten ostatni wygrał na Motoarenie trzy wyścigi, choć we wcześniejszych sześciu meczach ta sztuka udała mu się... raz. Lampart potem tłumaczył, że kątem oka widział niebieski kevlar i był przekonany, że blokuje gorzowianina.

Piotr Baron o torze: - Przed meczem z Falubazem nie mogliśmy przygotować toru tak, jak byśmy tego chcieli. Tor był przykryty, padało na krawężnik. Tym razem tor był dobrze przygotowany. Problem jest taki, że ucieka nam sprzęt. Nad tym musimy popracować. Nie mamy problemu z torem, mamy problem z motocyklami.

Piotr Baron o braku rezerwy taktycznej dla Przedpełskiego. - Rozważałem taką zmianę, ten układ pół mógł mu pasować, ale też myślałem o Wiktorze, który wcześniej zmieniał ustawienia w motorze i wydawało się, że poszedł w dobrą stronę. To jest właśnie tak, że jak sprzętowo coś nie pasuje, to ciężko obrać właściwe ścieżki na torze.

Można dyskutować o sprzęcie, przygotowaniu nawierzchni, ale też skład Apatora w ostatnich meczach jest dziurawy jak stary durszlak. Tegoroczne rozgrywki mocno premiują drużyny z punktującymi juniorami i to jest potężny problem Apatora. W ostatnich czterech meczach młodzieżowcy zdobyli ledwie 10 punktów w 24 startach.

W tej sytuacji trzeba mieć czterech seniorów na poziomie 10 punktów, żeby marzyć o zwycięstwach, a to w ostatnich występach "Aniołów" rzadkość. Patryk Dudek i Paweł Przedpełski to loteria, Wiktor Lampart swoje zadania w zasadzie spełnia, ale liderem zespołu nigdy nie będzie.

Czy Apator Toruń może sensacyjne wypaść z play off? Na razie nie ma co bić na alarm, ale też powoli trzeba taki wariant wziąć pod uwagę. Na aktualności straciła opinia Przemysława Termińskiego, który niegdyś, na pytanie o słabe wyjazdy Apatora, wypalił, że do medalu wystarczy wygrywać wysoko u siebie. Racja, Apator przed rokiem wykorzystał do perfekcji kulawy regulamin, ale problem w tym, że teraz torunianie stracili nawet atut własnego toru.

Na dziś Apator ma widoki na bonusy jedynie w dwumeczach z ZOOLeszcz GKM, Betardem Wrocław i Unią Leszno. Jeżeli nic się nie zmieni, to drużyna w rundzie rewanżowej może uzbierać ledwie 7 punktów i to licząc wygraną w trudnym domowym meczu z Włókniarzem. To raczej wystarczy do play off, ale może skazać zespół na pierwszą rundę z Motorem Lublin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska