MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marek Nienartowicz: "Jeśli premier pozwoli, to w przyszłości senator europosłankę przytuli" [FELIETON MINĄŁ TYDZIEŃ]

Marek Nienartowicz
Marek Nienartowicz
A marszałek Całbecki elektorat zadowolić się stara i w sobotę na plenerowy koncert z okazji Święta Województwa zaprosił. Artystka Urbańska w nim śpiewała
A marszałek Całbecki elektorat zadowolić się stara i w sobotę na plenerowy koncert z okazji Święta Województwa zaprosił. Artystka Urbańska w nim śpiewała Piotr Lampkowski
Nuda, nic się nie dzieje. W ogóle brak akcji jest. Tak, inżyniera Mamonia (w tej roli genialny aktor Maklakiewicz) cytując, z kultowej, oczywiście u nas kręconej częściowo, komedii „Rejs” niedzielne wybory do Parlamentu Europejskiego w Toruniu i okolicy podsumować można.

Bo na dodatek, patrząc w lewo, kandydata Brejzę dostrzec można. A patrząc w prawo – kandydata Złotowskiego. A ich wejście do Europarlamentu od tygodni pewne było. Czyli nuda.

Owszem, kandydat Brejza banery wielkie w Toruniu wywiesił. I w internetach był. Ale szaleństwa jakiegoś w tym i z tym nie było. Bo też partia jego, czyli PO, w niedawne kampanie, parlamentarną, a zwłaszcza samorządową, wielkie pieniądze wpompowała. Na przełomie marca i kwietnia marszałek Całbecki wszędzie przecież był. Lodówkę strach otworzyć było. Prezydent Gulewski – podobnie. Więc teraz, po eurogłosowaniu, PO nawet wieczoru wyborczego nie zorganizowała. Jej ludzie na mecz Apatora ze Stalą z Gorzowa na Motoarenie pójść woleli. Tu nudy nie było, za to sportowa porażka Torunia się przydarzyła.

Ludzie PiS-u z kolei, jak w każdej kampanii oczywiście na płotach i latarniach wokół kościołów się powywieszali. W tej do Europarlamentu kandydat Złotowski bodaj ze dwa tramwaje w ramach autopromocji przemalował. Jak na toruński PiS to szaleństwo duże. Ale to wyjątek regułe potwierdzający. Czyli - nuda. I aż wyjść się chce. Jak to też inżynier Mamoń mówił.

Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<

No i kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci, my płacimy. Społeczeństwo. Bo nie tylko organizacja wyborów i kampania kosztowały. W Toruniu darmową komunikację miejską w dniu głosowania, czyli w niedzielę ostatnią, mieliśmy. Po raz czwarty w ciągu ośmiu ostatnich miesięcy tego gestu toruńskich radnych poprzedniej kadencji doświadczyliśmy. Bo od jesieni minionej we wszystkie dni wyborcze i referendalne taką darmochę mamy. W niedzielę 15 października więc obowiązywała. I jeszcze w dwie kwietniowe. Po co ona jest? Bo ponoć w Toruniu obwodowe komisje się zdarzają, do których tramwajem czy autobusem dojechać trzeba, choć z reguły po sąsiedzku je się urządza, w odległości spacerowej. Bardziej więc chyba tę darmochę za wabik uznać trzeba. Taką typu: my wam prezent, a wy w zamian głosujecie. Tak czy owak - skarbniczka Torunia chyba ulgę poczuła, że następne wybory dopiero za rok będą.

Do wyników wyborów do Europarlamentu wracając – dostała się do niego eksposłanka Scheuring-Wielgus europosłanką Scheuring-Wielgus zostając. Choć pierwsze wyniki tej przemiany jej nie wróżyły. Oficjalne wyniki ją jednak zatwierdziły. W ten to sposób europosłanka działaczki i działaczy lewicy z Torunia i okolicy europosłanka ostatecznie osierociła. Bo do Brukseli – przypomnieć trzeba - przez Wielkopolskę się ewakuowała. W niewdzięcznym Toruniu i okolicy europosłanka szansa na wybór nie miała, więc w internetach zaraz po wyników ogłoszeniu pełne zakochanie w Wielkopolsce zadeklarowała.

Polecamy: Dzieje się w Toruniu. Najlepsze zdjęcia fotoreporterów >>> TUTAJ <<<

Aż się na okoliczność tego osierocenia scena z genialnego serialu „Kariery Nikodema Dyzmy” przypomina. Ta, w której hrabina Koniecpolska (w tej genialnej roli aktorka Szykulska) na wieść o ślubie prezesa Dyzmy (w tej roli genialny aktor Wilhelmi) z hrabianką Ponimirską (genialna aktorka Barszczewska), łzę ocierając, łkać zaczęła: „My, biedne baby”… Jako te baby działaczki i działacze toruńskiej lewicy oczywiście poczuć się mogą.

Ewentualnie pocieszać się mogą, że do Torunia i okolicy europosłanka Scheuring-Wielgus na wybory do Sejmu jesienią 2027 roku być może wróci. Z odkochaniem się w Wielkopolsce zapewne problemu mieć nie będzie. Na taką wyborczą okoliczność powroty z Europarlamentu wręcz standardem się stały. U wszystkich politycznych opcji. Obawy jednak są, że to nie na listę Lewicy wtedy powrót będzie. Bo po Lewicy w Toruniu już tu wtedy kamień na kamieniu nie zostanie. Też za sprawą europosłanki. W takim wariancie pewnie senator Lenz europosłankę na liście przytuli. Bo łakomym politycznym kąskiem ona będzie. Czy to się komu podoba, czy nie – rozpoznawalność, też na lapsusach i innych takich, sobie wyrobiła i liście tej czy tamtej głosów nagoni. Oczywiście zgodę na tego przytulasa premier Tusk dać będzie musiał. W ramach systematycznego konsumowania przez niego lewicy przeszkód już dziś nie widać.

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska