Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bajka o tym, jak zły Toruń autostradę ukradł

Ryszard Warta
Ryszard Warta
red
Wiele już czytałem bzdur o tym, jakimi to Toruń podstępnymi metodami szkodzi Bydgoszczy. Wynurzenia radnego wojewódzkiego i byłego prezydenta Bydgoszczy, Romana Jasiakiewicza, mogą służyć za klasykę tego gatunku.

Kilka dni temu, na swym facebookowym profilu pisał: „Bydgoszcz nie ma już zaufania do polityki prowadzonej przez Toruń. Polityki zachłannej i zawłaszczającej, nienasyconej! Zapomniano nagle, że celem tej polityki po 1989 r. była totalna marginalizacja Bydgoszczy”. Jako przykład podstępnych antybydgoskich działań Jasiakiewicz podaje przesunięcie autostrady A1, jak pisze „za przyczyną marszałek Grześkowiakowej”. Nie jest pierwszy. Ten mit o A1, która miała biec między Toruniem a Bydgoszczą i za sprawą toruńskich knowań została Bydgoszczy zabrana, pojawia się regularnie.

W rzeczywistości było tak: tuż przed wojną pojawia się koncepcja autostrady biegnącej na wybrzeże wyraźnie na zachód od dzisiejszej A1, koło Bydgoszczy. Nie mogło być inaczej: autostrada prowadziła nie do Gdańska, który jako wolne miasto był poza terytorium II RP, ale do Gdyni i biec musiała środkiem wąskiego korytarza między Prusami Wschodnimi a resztą terytorium niemieckiego tuż obok, na zachodzie. Podobny przebieg był jeszcze w koncepcji sieci autostradowej zaprezentowanej tuż po wojnie. Przez następne lata tych koncepcji było kilka, ale sprawa rozstrzygnęła się w latach 70. W połowie gierkowskiej dekady powstaje plan sieci dróg szybkiego ruchu, tam już trasa z Gdańska na Łódź biegnie tak, jak dzisiejsza A1. O wiele ważniejsze jest jednak to, że w 1977 roku Polska i Węgry występują z projektem Transeuropejskiej Autostrady Północ-Południe, biegnącej od Bałtyku aż po południowe krańce Europy. Pomysł, jako międzynarodowy, oenzetowski projekt TEM, realizowany jest do dziś. A najważniejsze jest to, że dzisiejszy odcinek A1 między Trójmiastem a Łodzią biegnie trasą, która wtedy właśnie została wytyczona. Planowany przebieg autostrady na osi Gdańsk-Toruń-Łódź-Piotrków-Częstochowa-Katowice, powtarzać się potem będzie w rządowych rozporządzeniach: jeszcze w PRL, z czerwca 1985 r. i już w III RP - z września 1993 i stycznia 1996 r.

Owszem, w latach 90. były próby, by trasę zmodyfikować, ale stali za nimi bydgoscy politycy. Jeszcze w styczniu 2007 r. Andrzej Walkowiak interpelował do premiera Kaczyńskiego, by A1 przekierować w stronę Bydgoszczy.

Tak więc to nie źli toruńscy politycy zabrali autostradę, tylko politykom bydgoskim nie udało się w jej przebiegu namieszać. Takie są fakty. Niestety ci, którzy sięgają po demagogię mało się nimi przejmują.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska